Vienio, Mr. Borman - Samotny Człowiek tekst piosenki (lyrics)
[Vienio, Mr. Borman - Samotny Człowiek tekst piosenki lyrics]
Ludzie o zmarnowanej młodości ludzie, którzy
Nie umieją marzyć o jutrze
Spotykają się wieczorami w miejskim parku
Jak rozbitkowie na wyspie bo
Samotny człowiek siedzi sam w domu
Samotny człowiek nie umie sobie pomóc
Samotny człowiek sam w czterech ścianach
To towarzyski prywatny zamach
Są tacy ludzie, co nie mają znajomych
Siedzi w kącie człowiek zmęczony
Wpuścić do środka choć życia promyk
Klikam bez końca wiecznie znudzony
Spocony ekran, w Necie go spotkasz
Zwrócony twarzą patrzy w stronę okna
Skupiony wzrok na starej tapecie
Żyje zamknięty w swoim mikroświecie
Każdy krzyż niesie, norma życie w stresie
Nie znajdziesz kontaktów w jego notesie
Smutek między sufitem a podłogą
Ty masz bliskich, a on nie ma nikogo
Zawsze Ci pomogą, on sam jak palec
Masz ludzi wokół, on tylko żale
Sam jeden zamknięty w życia przedziale
Swojego pokoju jedyny bywalec, bo
W życiu wszystko zależy od nas
Czy jesteś w stanie samotność pokonać?
Wyjść do ludzi i dobrze ich traktować
Dziś nie ma nic za friko, trzeba się szanować
Pustka za ławką, przestrzeni rzeka
Tym razem dziewczyna na kogoś czeka
Samotność zżera młody potencjał
Co marzy kochać z odrobiną wsparcia
Pustka za drzwiami, kilka ścian i ekran
Stare kamienice, brudne osiedla
I ludzie – dawno o nich ktoś zapomniał
Na stare lata gaśnie ich historia
Dlatego warto pamiętać
Prawdziwa przyjaźń zostaje do końca
Dlatego warto pamiętać
Samotność jest gorsza niż choroba
Towarzyskie życie wśród stada gołębi
Poddane krytyce w odcieniach czerni
Ludzie samotni w postawie bierni
Kompletnie wyzuci z życiowej energii
Są na ulicach, mieszkają tuż obok
Wychodzą tylko w pogodę deszczową
Znają w smaku tylko gorzki owoc
Trzyma kurczowo siatkę plastikową
Z typową miną tak myślą o nas
Stojąc w bezruchu w oknach, balkonach
Na parapecie ramka zakurzona
I tak trwają w samotności szponach
Oni tak mają, ludzie wciąż gadają
I w swoich domach się tylko zapuszczają
Ukrywają się pod ciężarem powiek
Tak funkcjonuje samotny człowiek, bo
Sam w domu sobie pomóc czterech ścianach bo
Nie umieją marzyć o jutrze
Spotykają się wieczorami w miejskim parku
Jak rozbitkowie na wyspie bo
Samotny człowiek siedzi sam w domu
Samotny człowiek nie umie sobie pomóc
Samotny człowiek sam w czterech ścianach
To towarzyski prywatny zamach
Są tacy ludzie, co nie mają znajomych
Siedzi w kącie człowiek zmęczony
Wpuścić do środka choć życia promyk
Klikam bez końca wiecznie znudzony
Spocony ekran, w Necie go spotkasz
Zwrócony twarzą patrzy w stronę okna
Skupiony wzrok na starej tapecie
Żyje zamknięty w swoim mikroświecie
Każdy krzyż niesie, norma życie w stresie
Nie znajdziesz kontaktów w jego notesie
Smutek między sufitem a podłogą
Ty masz bliskich, a on nie ma nikogo
Zawsze Ci pomogą, on sam jak palec
Masz ludzi wokół, on tylko żale
Sam jeden zamknięty w życia przedziale
Swojego pokoju jedyny bywalec, bo
W życiu wszystko zależy od nas
Czy jesteś w stanie samotność pokonać?
Wyjść do ludzi i dobrze ich traktować
Dziś nie ma nic za friko, trzeba się szanować
Pustka za ławką, przestrzeni rzeka
Tym razem dziewczyna na kogoś czeka
Samotność zżera młody potencjał
Co marzy kochać z odrobiną wsparcia
Pustka za drzwiami, kilka ścian i ekran
Stare kamienice, brudne osiedla
I ludzie – dawno o nich ktoś zapomniał
Na stare lata gaśnie ich historia
Dlatego warto pamiętać
Prawdziwa przyjaźń zostaje do końca
Dlatego warto pamiętać
Samotność jest gorsza niż choroba
Towarzyskie życie wśród stada gołębi
Poddane krytyce w odcieniach czerni
Ludzie samotni w postawie bierni
Kompletnie wyzuci z życiowej energii
Są na ulicach, mieszkają tuż obok
Wychodzą tylko w pogodę deszczową
Znają w smaku tylko gorzki owoc
Trzyma kurczowo siatkę plastikową
Z typową miną tak myślą o nas
Stojąc w bezruchu w oknach, balkonach
Na parapecie ramka zakurzona
I tak trwają w samotności szponach
Oni tak mają, ludzie wciąż gadają
I w swoich domach się tylko zapuszczają
Ukrywają się pod ciężarem powiek
Tak funkcjonuje samotny człowiek, bo
Sam w domu sobie pomóc czterech ścianach bo