Vin Vinci, Dedis, Śliwa - Gdybym cofnął czas tekst piosenki (lyrics)
Dedis [Dawid Mullar] Mysłowice, Polska
[Vin Vinci, Dedis, Śliwa - Gdybym cofnął czas tekst piosenki lyrics]
Oszczędziłbym paru ran tym osobom
Które kocham nawet jakbym cierpiał sam
Gdybym mógł cofnąć czas
Chciałbym ponaprawiać świat
Lecz wskazówka się nie cofa
Oby Bóg miał jakiś plan
Pewnie bym nie zaufał i
Nie wpuścił przez próg
Tego co mówił mi "bracie"
A zachował się jak wróg
Parę specyfików nawet bym nie dotykał
Bo na pewno dziś inaczej pracowałaby psychika
Powiedziałbym bratu, żeby nie jechał do pracy
Dzisiaj byłby razem z nami
I mógłby teraz zobaczyć
Ile dla mnie znaczy, to o co kiedyś zapytał
Dlaczego już nie nagrywam i
Kiedy wyjdzie ta płyta czasem oczy zamykam
Żeby móc zobaczyć więcej niż teraz
To było przed tym jak pękło serce
Nad sensem się zastanawiał w kapturze chłopak
Z butelką w ręce i pogrążony w kłopotach
Na blokach
Na klatki schodach pośród krzyku i ciszy
Więc zaczął o życiu pisać
W tеj miejskiej dziczy
Tego pеwnie nie cofnąłby za żadne skarby
Bo gdyby nie tan rap to
Już dawno byłby martwy
Gdybym mógł cofnąć czas
Oszczędziłbym paru ran tym osobom
Które kocham nawet jakbym cierpiał sam
Gdybym mógł cofnąć czas
Chciałbym ponaprawiać świat
Lecz wskazówka się nie cofa
Oby Bóg miał jakiś plan
Gdybym miał wehikuł czasu
Szybciej odwiedziłbym babcię
Zabrał mi ją udar mózgu
Kiedy wbiegałem po klatce
Nie chcę i nie patrzę na
To co przyniesie życie
Bo mam z kostuchą na pieńku i
Niech nie wpierdala mi się
Gdybym miał wehikuł czasu zdusiłbym
Sukę w zarodku chuj z tym totolotkiem
Życie puścił od początku
I przywrócił bicie serca
Od niepoznanego wujka
Ojciec o nim nic nie mówił
Więc historia pewnie smutna
Nie tykam już wódy, bo mi w noc popsuła plany
Starszym nie zrobił zawodu
No bo nie byłbym karany i omijał przyjaciół
Których nie pamiętam twarzy
Po co mi fałszywa hiena
Skoro jak pokrzywa parzy
Nigdy więcej już nie zranił osób
Które mi pomogły dzięki, że jesteście
Czasem nie jestem was godny
Na koniec wam dodam
Że ten świat jest nieistotny
Skoro gdzieś na tej planecie
Może chodzić człowiek głodny
Gdybym mógł cofnąć czas
Oszczędziłbym paru ran tym osobom
Które kocham nawet jakbym cierpiał sam
Gdybym mógł cofnąć czas
Chciałbym ponaprawiać świat
Lecz wskazówka się nie cofa
Oby Bóg miał jakiś plan
Stałeś się wylewny po tej kokainie
Powiedziałeś coś
Czego brat mówić nie powinien
Nie przepraszaj mnie
Chociaż jesteś mi to winien
Uwierz, nie chcesz wiedzieć
Jaką w naszym kręgu masz opinię
Mi nie minie, spierdoliłeś to na amen
Już jest pozamiatane, spaliłeś most
Zabieram głos w tej sprawie
Pierwszy i ostatni raz
Nie chcemy Cię widzieć tu
Nie chcemy Cię więcej znać
Umarła we mnie pewna część
A z nią każdy sentyment
Brzydzę się na widok wspólnych
Zdjęć z tym skurwysynem
Już nie postawię kieliszków na stół
Straciłeś ważny kontakt przez
Zaledwie kilka słów spójrz w oczy wilka tu
Zanim kły przebiją się
Telefon milczy, choć łączyła nas silna więź
Gdybym mógł cofnąć czas chyba sam wiesz
Gdybym mógł cofnąć czas
Oszczędziłbym paru ran tym osobom
Które kocham nawet jakbym cierpiał sam
Gdybym mógł cofnąć czas
Chciałbym ponaprawiać świat
Lecz wskazówka się nie cofa
Oby Bóg miał jakiś plan