Epis - Ruch oporu (feat. Intruz, Śliwa, Dawid Obserwator, Dedis, Kafar Dix37, Vin Vinci) tekst piosenki (lyrics)
Intruz [Bartosz Olewiński] Opole, Polska 🇵🇱
Dedis [Dawid Mullar] Mysłowice, Polska
[Epis - Ruch oporu feat. Intruz, Śliwa, Dawid Obserwator, Dedis, Kafar Dix37, Vin Vinci tekst piosenki lyrics]
Nie jestem wycinanką z jebanego szablonu
Drogę sobie toruj, jak trzeba to mów "proszę"
Szybko odpadają ci, co mają muchy w nosie
Zawsze mają grymas jakby wyszli od wyroczni
A ta im powiedziała "Od melanżu odpocznij!"
Ludzie dorośli wiedzą na co się piszą
Zaczynam nawijać jak w domu jest za cicho
Hardkor, to uczucie zna już wielu
Jesteśmy opatrunkiem na rany, przyjacielu
Po drugiej strony wody się mnożą jak króliki
Zrobimy z nich zupę z odziałem prawdziwych
Dobra dosyć tego, dosyć Epis braggi
Mat i Rix, nie brakuje nam rozwagi
To początek sagi, choć tylko jedna płyta
Epis, Dedis, Intruz, Vinci, Obserwator, Śliwa
Nigdy nie schodzę z toru
Razem ze mną ruch oporu
Lecimy ramię w ramię
Ciągle z własnego wyboru
Nie nasza jest gra pozorów, nie nasz cyrk
Nie nasze małpy reprezеntanci przekazu
Stoimy po stronie prawdy
Wersy jak salwy, alе nigdy na komendę
Gdzie pociski ważą tonę, naboje napędza serce
Uważaj, synek, mamy pełny magazynek
Celuje w stronę kurewstwa póki
Oddycham i żyje znam niewiele pomyłek
Ale co poradzisz na to?
Gdy zaufasz człowiekowi
A on okaże się szmatą co on może wiedzieć
Co na prawdę rzeczywiście
Łak na czarnej liście
Jest zamknięty jak w Matrixie
Szczypta hardkoru, daje ci to ruch oporu
Przy tym morał sypie soli
Jaram się jak cię to boli
Słyszysz głos wandali, ze mną uliczni poeci
Pozdro Epis i Intruzik
Niech ten projekt w eter leci
Zapomniałeś już jak miałem tylko
Przyjaźń i muzykę?
Rodzinę, ekipę i nic pod publikę
Temat oklepany, po co znowu taki?
Wiem, że wolisz szmaty, hajs i Bugatti
Wujek chodzi w kiecie za trzydzieści koła
Wszędzie gada, że to za hajs z przekrętów
Szkoda, że od roku tu, kurwa, nie zdołał
Zapłacić za syna sześćset złoty alimentów
Paf, paf, dym łagodzi nerwy
A ciężkich pajaców widzę tu bez przerwy
Nie ma na to zgody, nie ma takiej opcji
Faceci zawalczą, popatrzą się chłopcy
Paf, paf, kłótnie kto ma gorzej
A dzieciaki z dobrych domów
Zakochane są w hardkorze
Paf, paf, lolek w dymie znika
Ruch oporu, team illegal, jak ktoś pyta
Wojenny marsz, armia Stepowska
Kamienny ołtarz, kochana Polska
Wojenny marsz, maszerują wojska
Wojenny marsz, za Was bez gwiazdorstwa
Więcej niż dwóch, my to ruch oporu
Na rogu bulterier, to rapy z okopów
Więcej niż dwóch, my to ruch oporu
Na rogu bulterier, to rapy z okopów
Step Armia
Ruch oporu coraz bliżej
A ty szykuj się na bęcki
Ja zawsze znajdę wyjście
Coś jak rotmistrz Pilecki
Mam ranę się wyliże, ruch oporu coraz bliżej
Stepowy batalion świrze
Nie wiem jak mam to uprościć
Nawet jak bez meldunku
Melduje się w gotowości
Ty szeregowiec faja, ja szeregowiec Ryan
Tu ja i moja zgraja
Nie wystawię białej flagi
Chorągiewo, wypierdalaj, będzie trzeba
Mogę zabić
Daj wite po solówce i szacunek zawsze będzie
A pięciu na jednego to u kurew na komendzie
Skryty w lesie problemów
Ja i moja partyzantka a jak nie masz idola
Odnajdziesz go w powstańcach
A jak już nie masz siły, to zapytaj Boga
Chłopaku
Mnie w nosie mają bryły jak naziści w okopach
Znów budzę się po bombie jak jebana Hiroszima
Żyję tym za co zginę
Bo inaczej się zatrzymam
Jestem skazany na rap
Tak jak Rysiek był na blues'a
Tworzymy ruch oporu, wypełnione nasze płuca
Ty mnie tu nie czaruj, Potter
Twoja gadka mnie nie rusza
Step Armia, a nie Hogwart
Chujowego masz Nimbusa
Wasze majki, pistolety
Nasze majki to bazooki
Ćwiczę tą nawijkę, ty pielęgnuj se Facebook'i
Mamy moc, która płynie hekto hektolitrami
Teraz każdy chce bić pionę
Bo teraz chuj z wami
Tu nie szata zdobi króla, człowiek
Tylko jego czyny chuj mi do twej peleryny
I jakie palisz rośliny
Masz mieć łeb na karku
Albo zdejmą cię na froncie
Chcesz zagrać ze mną w statki? No
To zostawię cię w porcie
Kurwa nie błądzę, lecę z całą swoją bandom
Podlewam cię benzyną i nagle rzucam zapałką
Lecę do góry, tak jak w Avengers'ach Falcon
I gniotę cię jak Hulk
Kojarz mnie z najlepszą marką
Byłem samotnym żołnierzem
Teraz należę do armii
Moi ludzie za plecami i na froncie
Czym się martwić? Nie strzelam ślepakami
Ruch oporu będą martwi
Nie zapomnij z kim rozmawiasz, kurwo
Kim jestem z hierarchii?
Ta nowa generacja, wszyscy delikatni
O tym, że polegną byli przekonani w szatni
Nasz rap jak gruby blant
Wasz syf to lolek z szałwii
Słyszysz mój wokal na beacie
To jak grad pocisków, padnij
Jak Gomer Pyle jesteśmy nieobliczalni
Poznański styl, świr mam obcęgi i palnik
Każdy dzień to raport z pola walki
Zjednoczeni w tej anarchii
Koszmar każdej marnej kalki
Nie poddamy się bez walki
Rzucaj kłody, szmato, zrobię z nich zapałki
I spłoną twoje sny, niczym lasy w Australii
Zapadł wyrok, świat popatrzy jak się garbisz
A czasu nie cofnie
Nawet najlepszy zegarmistrz
Raz, dwa wjeżdżają płyty przez
Próg do magazynów
W kartonach, na paleciaku, achtung
Skurwysynów
W chuj stylu i styli mamy tu na linii frontu
A beaty o wiele grubsze niż, kurwa
Mury w Malborku
Co jest, doktorku? Jak ruchy to nasz żywioł
Same duchy i wybuchy
Ciągle trwa walka o Syjon
Mój kajdan, smyczka i klucze
Ale zamka nie widać a ja nic
Tylko się uczę jak dobrze ich używać
Prędzej do śmieci wyrzucę lub
Na nich się powieszę
Bo na pewno w przegraną nigdy, kurwa
Nie uwierzę
Ruch oporu z armią, szeregowy, Step Familia
Na ulicy godzina ostatnia, a nie policyjna
Moja głowa jest zamknięta? Ty
Za nią nie nadążysz
Ty jak nadepniesz na minę
Dopiero swoją otworzysz
Dotrzymaj nam kroku, bo to raczej oczywiste
Że Stepy to ruch oporu, pierdolić system
Wojenny marsz, armia Stepowska
Kamienny ołtarz, kochana Polska
Wojenny marsz, maszerują wojska
Wojenny marsz, za Was bez gwiazdorstwa
Więcej niż dwóch, my to ruch oporu
Na rogu bulterier, to rapy z okopów
Więcej niż dwóch, my to ruch oporu
Na rogu bulterier, to rapy z okopów