Vin Vinci, Nizioł, Dedis - Słowa Bez Pokrycia tekst piosenki (lyrics)

[Vin Vinci, Nizioł, Dedis - Słowa Bez Pokrycia tekst piosenki lyrics]

Wystarczyło dotrzymać wypowiedzianych słów
Ale nic z tego nie wyszło
Niema Cię więc bywaj zdrów
Z niektórymi poróżniło mnie jebane parę stów
I walenie w chuja o nie
Więc się narażałem znów
Nie musiałbym zabierać gdyby inni oddawali
Ci co mi zaufali nigdy się nie przejechali
Też potrafię nawalić co poradzisz takie życie
Ale jak się wytłumaczę to słowa mają pokrycie
Na ulicach martwy król ale zasady ponad nim
Niektórzy tracą w oczach wolę
Grać w otwarte karty
Lojalność to nie żarty nigdy
W to nie wątpiłem
A za słowa bez pokrycia grube tysiące topiłem
Przyjaźń ma siłę i wiem że stanę na głowie
Żeby czyny były z godne z
Tym co Ci mordo powiem
Za nami jakby trupy na życzenie żywe duchy
Ty tеż pilnuj się dzieciaku by
Nie zrobić z gęby dupy

Pamiętaj po mej śmiеrci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj

Ludzie zamiast rozmawiać
Lecą emocje w Instagram
Co tu gadać podejście jak u nastolatka
Wszystko na pokaz, tajemnice na sprzęgle
A później dziwota że już nie
Jest tak jak wcześniej
Zatrzymaj dla siebie, te słowa bez pokrycia
Co nic nie warte dla Ciebie dla
Mnie tym bardziej od dzisiaj
Nie wiesz co to obietnica, nawet
Koło niej nie stałeś, kupa pośmiewiska
Bidnemu zawsze wiatrem po oczach
Czarna Nokia prawie śni mu się po nocach
Niema nie odebranych dwa cztery h robota
Nie liczę na jałmużnę to
Nie dary dla powodzian
Nie mam więcej wymagań niż
Szczęście mego stada
Cieszy sukces innych kłód pod
Nogi nie podkładam
Żyj w zgodzie na propsie już
Nie lecę na wariata
Pozytywna aura mnie otacza

Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj

Twoje słowo bez pokrycia jak
Kopyto na mój ryj
Ile ziom Ci pomagałem żebyś
Tak jak człowiek żył
Tyle miłości oddałem nie
Dostałem krzty szacunku
Też byłem buntownikiem nigdy
Nie traciłem gruntu
Teraz palę się ze wstydu że
Miałem kompana jak Ty
Przyjaciel kradnie serce a
Nie kredytowe karty
Wiedziałem co jest pięć kiedy
Ty gubiłeś drogę gdybyś był u moim boku
Dalej podstawiałbyś nogę
Intencja moja wroga i już
Nigdy się nie zmieni
Bo takie chwasty jak ty się wyrywa od korzeni
Doceni ten kto straci u ciebie tego niema
Nikomu źle nie życzę ale
Niech Cię chłonie ziemia
Sporo zapłaciłem żeby wypluć takie słowa
Dziś lepiej mi na duszy i spokojna moja głowa
Widzimy się gdzie znicze ja
Ci swego nie zapale
A na pogrzebowym wieńcu napiszę
Że byłeś frajer

Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować