Bisz, Vixen - Przekonania tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

Vix.N [Dariusz Szlagor]

[Bisz, Vixen - Przekonania tekst piosenki lyrics]

Wciąż jestem przekonany
Że ślę sygnały byś poczuł ten
Rap, zainfekowany szedł w stronę
Zmiany Bisz Oer Kay
Rap zarezerwowany jest dla odważnych
Co nie boją się
Strach jest jak złe przyprawy do tej potrawy
Którą życie jest jestem przekonany
Że mogę zmienić ten rap na lepsze
Bo mój tlen to plany i trening
U mnie to jak powietrze
Wiem, że tylko ode mnie
Będzie zależeć moje szczęście
Wiem też, że nie pójdę bezbłędnie
Ale podnoszę poprzeczkę
Są tu ludzie, którzy żyją
Żeby popełniać błędy
Jestem jednym na milion –
Błędy skupisko wiedzy
Wierzę, że mamy wszystko by
Spełnić swe potrzeby


Choć to jak kiedyś mówić Wikingom
Że zdobędziemy Księżyc mam przekonanie
Że jak chcę bardzo mogę góry ruszyć
Ty masz przekonanie – życie to bagno
Siedzisz w nim po uszy
Też wyruszyłem stamtąd, więc znam to, ziom
Od kuchni
Tylko wytrwałość może wyprowadzić nas
Z tej dżungli

Jestem przekonany
Że możemy wszystko i idę za tą myślą
Choć nie mam nic prawie
Odpowiadam za swoją rzeczywistość
Która zmienia się
Pod perspektywą z której patrzę

Jestem jak pierdolony żuk obrócony na plecy
Muszę na nogi stanąć jakoś
Zanim mój czas zleci
Z góry na mnie jak but Boga
Gdzie mój vibe się podział
Czuję się staro kiedyś Hulk
Dzisiaj Hulk Hogan
Być może to mój czas, by zejść ze sceny
Bo jadę na wstecznym od lat na drodze po PLNy
Kto mnie przekona, że to ja kuję swój los
Póki
Co tu co noc to nie on kończy wciąż skuty
Muszę się rozbujać nie wiem jak, ale
To nie może się skończyć tak, mam
Tyle do zrobienia w labiryncie tej
Rap gry jestem głodny Pac-Man
Lecz jestem żukiem na grzbiecie i walka
Moich nóg o powrót na ziemię to raczej kankan
Kręcę się w kółko na ślepo
Jak oderwana głowa ludzika Lego
Bez przekonania że będzie coś z tego
Bo w portfelu zimno studzi każdego
Wszystko bez sensu, kurwa nie mam szczęścia
Nie przekonasz mnie że
(yhh) Biszu wstawaj, przestań stękać!

Czuję się tu tak jakbym kokę tu brał
Czuję ten haj i wchodzę na majk
Choć nie wciągałem nigdy nosem tu brat
Ale i tak przenoszę, man, góry
Bo znam cel i siłę słowa z góry
Który mi mówi miej cel, a cel to droga
Wierzę, że moja pasja jak hel
Poniesie w stronę Boga
Balon, który kiedyś pęknie gdzieś
Tam w przestworzach
Uwolni energię w nim gromadzoną przez wieki
A ta energia spadnie na ludzi jak konfetti
Moje wcielenia od zera do teraz, ziom
Wierz mi
Wiedza jak pył gwiezdny zleci na glob ziemski
Plewić te kompleksy by zbierać plon większy
Użyźnić ląd i odebrać z rąk przestępcy
Pośród rąk we krwi budować dom bez nich
Bo żadne zło nie może wziąć nam tej chęci

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować