VNM - Linie III tekst piosenki (lyrics)
[VNM - Linie III tekst piosenki lyrics]
Fonii mam DrySkulla na bicie
Na płycie mam Magierę Gibbsa SoDruma na hicie
Po raz trzeci tutaj lamus zakłada se stryczek
Już 2 dekady słabym kładę te łapy na grdyce
Po czterowersie już słychać kto jest na kablu
Sprawdzi to każdy typ z rapu
I jego ziomy na władku
I na chuju mi wyrośnie tu kaktus jeśli po tym
Sępy po fita nie napiszą mi co tam bratku
Techniczny rap wychodzi z mody na
Rap co ty chłopaku
Techniczny rap to jest rap jak
Rap wychodzi z rapu?
Oranie wacków ciąglę wielbię tę grę i jebać
To że dziś zasięgi nie te, a z viewsami na
Jutubie dajcie mi święty spokój
Na spotifaju kiedy
Wydam album słucha mnie miesięcznie
200 tysięcy osób a kiedy Big Sean na
Topie Billboardu z Travisem
Na feacie nie robi bańki w
Dobę no to ja pierdolę
Mimo to nakurwiamy na denekestbestTV
Gdzie czasami jakiś się zapiekli typ, w
Komentarzach o mnie pierdol co chcesz nie
Daję bana ale za to jak chcesz mi pomóc to
Subskrybuj ten jebany kanał
Ostatnio jak to nawinąłem to w dobę tu wpadło
5 koła ludzi, udało mi się was trochę obudzić
Ale to jeszcze nie tak że czułem jakbym pod
Stopami miał tę śnieżnobiałą z
Chmur podłogę na Fudżi
Zobaczymy jak będzie teraz
Ale w kwestii pięciu koła
Widzę je w preorderach
Pytasz ile poszło ostatnich czytam w myślach
Odpowie ci żul w monopolu
Przy kasie czy-czysta
Pójdzie mniej to zniknę jak uczył Houdini
I zmienię stylówę kapelutek zarzucę jak Wini
Żółty szalik i zmienię wkurwę ten image i
Może wtedy wyjdzie mi a a propos stylówy
Ostatnio wszedłem do windy i
Patrzę w lustro mówię
Kurwa I look good, i kminie se skąd mam tyle
Cool takich ciuszków
Bluzę tę przywiozłem z tripu
Do Frankfurtu ex merolem Mesa na wachę tu
Zrzuta jest pół na pół rumu
Więcej niż pół na stół
Spotyka się dwóch takich to kuma tu who’s who
Później niemały to rzuca tu gruz
Na mózg ale za to
Przez jakiś czas ma się kurwa ten luz blues
Dresy Dope’a zamówiłem z US kiedy wyczaiłem
Kendrola na posse cucie rockin’
This shit na bluzie plecak Quicksilvera
Dla mnie alko serfera kupiłem na Karaibach
I przed tym spiłem na
Kaca dwa piwa, ten pomarańczowy skurwiel to
Wędrownik leciał ze mną do Polski
Rok później do Japonii
Prawie pół równika przejebał mój plecak ostro
Kiksy dał mi za friko Reebok a fleka Prosto
A co z inną resztą co
Ją w windzie widać kiepsko
Gacie Hilfigera skary za 5 ziko z Pepco
Ta i oprócz nich te szmaty lata
Mam i to nie boli
Jak coś lubię to noszę to aż się rozpierdoli
Zwłaszcza teraz na pandemic vibe na łachy
Nie tracę papy gdy papę zabiera kraj
Przez to nie granie sztuk na majku
W tym roku straciłem
Prawie pięćdziesiąt tysi dla mnie
To w chuj hajsu
Jak w lato 2021 zabronią eventów
Biorę swoje klocki do Norwegii
Yurkoski mnie wkręci
Albo wyjebię się na plery na wsi i będę
Ze źdźbłem trawy w zębach
Zgłębiał tajniki medytacji
Mimo że to spoko brzmi to symfonia
Nadziei akompaniuje wciąż moim
Rapowym krokom i mam parę planów
Liczę na moich fanów ta jeszcze za życia
Nim zapalą znicze na moim sarkofagu
Na strzelnicy życzeń glocka biorę w łapę ej
Mam nadzieję że ta spluwa
Nie zatnie się widzowie
Powiedzą że V celował w
Dobry glejt reszta tylko
Spyta strzelił czy nie strzelił
Jak Tory Lanez, v w literach
He-Manem, faili liczę niewiele w
Covidzie widzę chimerę już maski
Ryją mi beret
Rano siłka i wersy wieczorem wino i PS
Fani piszą komenty a dupy piszą w DMie, ta
Tak już jest, fuck I know that I’m blessed
Minęło pół roku od singla Hope
For The Best wpierdalam
Te witaminki odpuszcza powoli stres i kurwa
Ja odpuszczam sodomę też
Hope For The Best moją
Mocno zmienił narrację po tym
Singlu Taco napisał mi lepsze czasy tuż za
Rogiem mordo miał rację
Ja chcę tylko grać rap ej, brać papier
Wyjścia nie widzę innego mówią mi znajdź mapę
This that artist life, mimo tego że
Czasami czuję się jakby na
Japę wjechał mi partyzant
To nie zamieniłbym tego na
Nic innego chyba że
Na wygraną w totka wyjebane jajca
Już tak do końca
Ale w tę opcję nie będę się mocno wkręcał
Na maturze z matmy
Miałem rachunek prawdopodobieństwa
Umiem liczyć liczę na siebie bez koleżeństwa
Zaufam jedynie rodzinie i
Braciom bez pokrewieństwa
Wracając do artyzmu to nie ma lekko
Moje wakacje w tym roku to
Dwa popołudnia nad rzeczką
Mimo tego się jaram bo nie zakurwiam
Synu pół dnia z teczką
Po tej płycie sowicie obłożę
W grudniu drzewko
A jeśli nie tego bravado będzie mniej
I opierdolę bilety na swój upadek jak MGK
Może wtedy jak on po raz pierwszy one na
Olisie V by lubił dotąd
Jak Pazura zawsze drugi
Miałczek w lewo Miałczek w prawo, spierdalaj
Od dekady w banku tak ze
Mną nie jadą etat nara
Potem wszedłem w rap dojebałem do pieca zaraz
Zrewolucjonizowałem go jak Kubę Che Guevara
Rozszyrowałem enigmę fani dają mi jeść
Ja daję im food for thought
To nazywam feedback na DM
Dostaję cycki piszę XD, Wena na walce
Ze mną jak Freeway z Cassidym can
You put a beat back?
Piszą do mnie o featy za hajsy typy
Których barsy nadają się
Wyłącznie do utylizacji
Mowią to jest max nie mają nawet mini racji
Ich rapsy to kopia kopii imitacja imitacji
Please stop doing this
Dobra chuj z tym dzisiaj jadę
Grubo i to kurwa grubo jak jebany sumo king
Nie kumasz flow to przestań
Pierdolić smuty ty
Ja pierdolący flow to jakby
Popierdolił nuty Sting
I naszej scenie dałem już wiele nie miękne
Na tej scenie cały czas
Jest fałenem ewenementem
A jeśli po tym co nawinąłem ci ciągle mało
Chcę żebyś zrozumiał mordo to
Co tu się odjebało
Nie dorównasz mi w tym ringu, 120 barsów
To połowa płyty typa który
Ma dużo featuringów
Mówiłem na początku słaby tu kona w częściach
Exit 2020 linijek 120
I jeszcze jedna lecę na sylwestra, nara