VNM - Strach tekst piosenki (lyrics)
[VNM - Strach tekst piosenki lyrics]
Przyszłość znałem jak wróżbita
Strach - miałem go na wyparciu
Dłużej niż Atlantyk Titanica
Po co się bać? Nawet jak
Życie mnie dobije w dno
I z czegoś się nie wyliżę
Najwyżej ołowiem przebiję skroń
Ale im więcej lat mam
Ten plan jest coraz głupszy
Bo chcę żyć jak najdłużej
Więc strach jest coraz grubszy
Teraz mega jest bo mam ludzi
Którzy chcą mnie słuchać
Ale też jest tu ich mniej
Niż było ich kiedyś i
Wiesz co jeśli nie będzie ich w ogóle tutaj
Widzę jak w korpo gdzieś mnie
Tam biorą na wakat
40 letni typ, co pracował 3 lata
Widzę siebie jak w dresie słucham audiobooków
W parkingowej budce bez klimy
A zaraz z dziewczyną w domu do jacuzzi
Sushi i wino wyobraź sobie, że boisz się
Że dostajesz raka za parę lat
Boisz się codziennie i czasem nie
Daje Ci to spać
Po paru latach dostajesz raka
Jakbyś chciał przeżyć te parę lat?
Co dzień bojąc się
Czy żyć jak gdyby nie kończył się świat?
Ja właśnie tak, ale
Strach często zabiera mi dni, całe dni
(całe dni) przecież powinienem móc żyć
Dziś na pierdolonym chillu
Bo nic więcej nie chcę już mieć
Chcę jedynie w lustrze widzieć uśmiech
I nie myśleć o jutrze
Moje ego zniknęło jak Houdini, puf bang
Nie ma go
Ale pośród pięknych efektów tego jest
Uboczny też co zabiera głos (głos)
Strach - czasami jest trudny w kurwę
Bo w moim mózgu powody do
Niego to absurdy głównie
Dlatego jak racjonalnie chcę z nimi
Walczyć mordo, to chuj, nie turniej
Przydałby się skill mi żeby móc zniszczyć to
Całe gówno tu szturmem w sekundę
Bo po co co dzień liczyć natrętnie pengę?
Zamiast w tym czasie robić kurwa cokolwiek
Po to by mieć jej więcej
Po co się martwić czy twoje
Wersy ludziom przyjmą się
I czy szeroko będzie słychać je
Zamiast pisać je?
Po co się martwić, że dostaniesz raka gdzieś
Zamiast zbadać się?
Dokładnie o to chodzi, nie masz
Wpływu na wiele rzeczy
Ale masz na to co robisz (o tak)
Może się nie chcieć, wtedy masz wybór
I jak sam rozkminisz
Zaakceptuj konsekwencje
A nie martw się nimi
I może brzmi to łatwo, a wcale nie jest
Odcinałem strach za długo i że z nawiązką nie
Będzie oddawał mi za to - mam nadzieję
Na razie wciąż
Strach często zabiera mi dni, całe dni
(całe dni) przecież powinienem móc żyć
Dziś na pierdolonym chillu
Bo nic więcej nie chcę już mieć
Chcę jedynie w lustrze widzieć uśmiech
I nie myśleć o jutrze
Strach często zabiera mi dni, całe dni
(całe dni) przecież powinienem móc żyć
Dziś na pierdolonym chillu
Bo nic więcej nie chcę już mieć
Chcę jedynie w lustrze widzieć uśmiech
I nie myśleć o jutrze