Człowień, Bleiz, Cywinsky, Anemik, Shot 71 - Bez Autotune (Rap to nie sztuka?) tekst piosenki (lyrics)
[Człowień, Bleiz, Cywinsky, Anemik, Shot 71 - Bez Autotune Rap to nie sztuka? tekst piosenki lyrics]
Kiedyś dawno prawie nie pamiętam
Znałem jedną piękną maksymę
Nie chcę ciebie zrazić do siebie
Mówiąc: bez autotune'a to dziwko robię
Kiedyś będzie lepiej między nami
Słońce wzejdzie na zachodzie
Nie chcę ciebie zrazić do siebie
Mówiąc: bez autotune'a to dziwko robię
Stagnacja i rutyna jej w nas nie zabije
Nie niewypolerowana jest nieprawdą
Szczurze lata i zastanowienia brak dały imię
Tej muzyce
Której moi ludzie sztuką tu nie nazwą
Hasła i kombinacje słów na zamianę
Żeby tłum nie pokumał znów co wypowiedziałeś
Puste wypominanie braku sensu żenuje
Głównie w przypadku jeśli znów
Czegoś nie rozumiesz
Muzyka jest prosta bo takie potrzeby są
I wielu tu krzepi głos, co mówi Ci żebyś to
Pchnał dalej, nawet jeżeli dalej nic nie ma
Próbowałeś i kolorowanie tego nic nie da
To nie miało być zachwycającą literaturą
Moi ludzie to pierdolną na
Bit a nie wyrecytują
NIE! No bo traci to sens
Jeżeli nie zostawisz tego kurwa
Takim jak jest
Ooo nie dla sławy to po pierwsze
Nie dla siana to po drugie
Daje tylko fragment siebie
Nigdy nie koloryzujeeeee
Nigdy nie koloryzuję więc w tłumie się gubię
W sumie wielu dumnych głów i kiepskich sumień
W tłumie który nie rozumie
Że któreś ich uwierz
Tu to głównie zgubne sterowanie tłumem ooo
Arivederci, sajonara
I pędzę z fartem nie ściemniam
Wolę monochrom niż w barwach
Oglądać jak pędzle malują pejzaż
Pamiętaj spojrzenia - one patrzą Ciebie
By nie chować nigdy w życiu głowy w piach
Na nic innego jak prawda nie
Ma miejsca na scenie
Albo popatrz poźniej w lustro kurwa mać
O ta sztuka dla tej sztuki to extra
Będą dwie ujarane sztuki z osiedla
Jak szlugi na sztuki wjeżdzam na przerwach
Nie odmówisz mi sztuki w tekstach
Sztuka na stole rap to facet jak nic
Choć się spóźnia jak baba
Ładniej siada na bit
Prawda zabiera radość mi z
Osiedla straszny kwik
Wtedy sztuka sztuka to jest fajny mix
Sztuka to są przestoje i wolne
I wolne jak typy stoją i drą morde
I słychać w oddali jak się tną ziomble
Przez rap gre razem jak by grali w kontrę
Wiesz nie malujemy się na kablach
Nie malujemy nie znam się na farbach
Wiesz ja ja i mój vokal wariat
Jak suka i komisariat typów sprawdzam
Sztuka, nie lada, pełna zwierzeń barmana
Sztuka dokład na, w kwestii oporządzania
Sztuka, na którą dzisiaj nie ma już brania
Ale zna swoją wartość, tu jest oczekiwana
To nie o bloki, ale chodzi o głowy
Albo to kumasz, albo blok masz z głowy
Beton zbrojony, tak mój kumpel to nazywa
Mimika twarzy jak ryba
Już głębiej to polityka
Sztuka, całe życie melodyka
Melo mani, melo szarpie struny bycia
Od wicia rymów, się wyrabia stylistyka
Przepaliłem tyle grilli
Że mogę was pozamykać
Za brak luzu, GF to klika i przyjaźń
I sztuką jest w ryzach
Po dziś dzień to utrzymać
Klimat niepodra-bialny-y to dalej sztuka
Styl życia Grill-Funk, bo wiemy gdzie pukać
Kiedyś dawno prawie nie pamiętam
Znałem jedną piękną maksymę
Nie chcę ciebie zrazić do siebie
Mówiąc: bez autotune'a to dziwko robię
Kiedyś będzie lepiej między nami
Słońce wzejdzie na zachodzie
Nie chcę ciebie zrazić do siebie
Mówiąc: bez autotune'a to dziwko robię