​ejmatt - Przerwana lekcja logiki tekst piosenki (lyrics)

[​ejmatt - Przerwana lekcja logiki tekst piosenki lyrics]

Lekcja dziewięć
To z niej wziąłem najwięcej a kwestia jeden
To zrobić z wiedzy dużo w chuj
Nie znam siebie a wciąż szukane miejsce dba
O przerażenie jak powtarza pudło znów
Napiłbym się z Tobą chętnie, nie chcesz
Bo alko nie chce ważyć kurwo słów
Wali w dyńkę mi sumienie wiecznie bo
Bo zrobiłem stary dużo głupstw
I nie chciałem patrzeć w przód słabe
Samcze urojenia nie dawały spać
Wyjebanie się na własne crew substytutem było
Powiedzenia - daj mi czas
Daj mi dwa, bo zobaczysz mnie
Podwójnie, podkurwionego z lekka, znasz to
Sam pierdolę o tym cały czas
Się nie zanosi na to
Żebym kurwa przestał łaknąć
Nie to, że regres łajzo
Elokwentnie na czczo
Doświadczenie procentuje więc


Miło się dzień ten zaczął
Słonko grzeje bardzo, szkoda
Że idzie jak kurwie w deszcz puszczę się
Bo na chuj się trzymać czegoś
Co spierdala z byle bryzą?
Logiczne to ludzkie, więc słusznie -
Wiej… od zeznania im, że działasz byle było
Ile dała mi naiwność? Wtedy mówiłem
Że wiara, chuj z tym, to wybitnie niepojęte
Wiem, że kurwa nie ma co się łudzić kiedy
Stojąc z tyłu chcesz
Mieć życie pierwszorzędne
Ale jest nieźle dziś
Palę kolejne trzy i z całej
Paczki pozostało tylko nieco już
Jak miałem kurwa trzy razy na pięć się gryźć
W jęzor… to w wybrałem ten pseudo luz

Wychodzę z domu omijając
Pokemony, podmęczony, podrapany, podleczony
Wyleczony tak w zasadzie już na
Zawsze i choć grzeją
Mnie błahostki się nie spalę znów na starcie
But na jaźwę jak Ci nie pasuje nic
Włóż na klatę swoje obesrane majtki
Kurwa bracie ja już nie marnuję sił na
Rozbieranie tego co żem dawniej zmaścił
To nie żarty, moje trzy w ogonie stawki
Poniedziałki co się po niej
Każdy też spodziewał
Trochę prawdy może dziś to
Trochę zabrzmi źle… suche
Fakty to je troszkę jakby wiesz olewam
Podejrzewaj o co chcesz, choć zapewniam nie
Whateva raczej proste looking forward, ej
Podnoszenia mam na pięć
Teraz tylko nie wyjebać się
Na prostej z kurwidołka
Drugi ostrzał dał mi wszystkie trudy poznać
Głupi chojrak co zaora grubych ot tak
Ta pusty slogan, szumi trwoga kurwa poznał
Świat i się osrał
Bo za chudy w uszach spotkał strach
Moja twarz to nie jest morda twa i
Nie będzie kurwa nigdy prawą ręką dziś
Sam na plecy wezmę ponad stan… nie
Ma czasu by odetchnąć i czym

Dzisiaj nie jestem z tych którym
Dwa to ciągle trochę mało
I nie potrzeba mi fury
Żeby ‘wogle’ poklepało
Mimowolnie posklejało się to samo
Mi to powiewało
I co rano widząc szarość tylko palą
Nic ponad to nie zrobiłem przez dwa lata
Widmo katorg chce mnie capnąć, ale idę
Nie zawracam i choć
Miś z posadzką wchodzi w
Grę jak Marcus Rashford, to
Szybko zasnąć mogę by nazajutrz wstać, joł
I tylko parsknąć gdy widząc to bagno dziś
Zazdrość im, jak se wylewają
Wiadro szczyn na łeb, ty
A fryz na żel, ha

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować