Małpa - Naiwniak tekst piosenki (lyrics)
[Małpa - Naiwniak tekst piosenki lyrics]
Jak jest u góry
Chciałem się wzbić ponad chmury
Śniłem o tym
Że za którymś razem złapię wiatr
Tak jak każdy dorosły ptak
Od brudnych ulic oderwę swoje pazury
By poczuć pod nimi piach
Znasz reguły? W zgodzie z każdym z
Praw natury musi funkcjonować umysł
By na zawsze stłumić strach
Blask tych miast to dla nas
Żaden powód do dumy
Lecimy od gniazd do gwiazd
Byle najdalej od łuny
Od punktu po kontury wprost
W kierunku czarnej dziury
Od buntu jednego z gatunków
W centrum awantury by z grubej skóry świeżo
Obrośnięty w barwne pióra
Próbuję rozerwać sznury odprawiając
Swój rytuał od Torunia wzdłuż pioruna beton
Znika za plecami
To co otoczy vistula w końcu
Zginie gdzieś w oddali
Macham skrzydłami na fali waszych sygnałów
Granic nie ma
Gdy życie nabiera nowego wymiaru
Nie hamuj mnie gdy chcę podrywać się do lotu
Pytasz: Czy jestem gotów aby
Bujać wśród obłoków?
Nie postawię kroku ponad to
Co jest już historią błyśnie iskra
Będę z bliska patrzył w oczy grożąc wojną
Walczę o przetrwanie
Choć mam ucztę na śniadanie
To sukces móc jeść z tymi, którzy czują
Że są w stanie na amen odmienić gniazdo
Nikomu nie robiąc na złość
Cały czas u milionów rozpalają zazdrość
Mam krzyczeć pardon za mój żargon
Za to, że niedawno darłem się na całe gardło
Jakbym opadał na dno
Mówisz na głos, albo dziób na kłódkę
Gdy czujesz głód
Perspektywy wydają się smutne
Mam nauczkę wkrótce otrzymam kolejną szansę
I uczczę hucznie swój sukces gdy
W końcu runie ten skansen
Nie traktuj mnie z dystansem, chcę tego co ty
Nawet największy gamoń skumałby
Reguły tej gry moje serce drży za każdym
Razem gdy rozkładam skrzydła
Krzyczą za mną naiwniak
Gdy stoję gotów do startu
Nie stanie mi się tam krzywda
Nie pytaj czy coś wygram
Pędzę by na koniec lotu zerwać swój łańcuch