Słoń - Intro tekst piosenki (lyrics)
Wojciech Zawadzki
[Słoń - Intro tekst piosenki lyrics]
Ludzie wieczorem, siedząc pod jabłonią
Będą się modlić i zabijać o nią
Kiedyś usłyszałem jedną bardzo mądrą rzecz
Że na świecie nie ma
Ludzi normalnych i nienormalnych
Tylko są Ci pozamykani w zakładach i
Ci którzy nie zostali przebadani (śmiech)
Znowu wchodzę za mic, liryczny sadysta
Jak Tine Ike słabych leje
Z otwartej po pyskach
Płynie trucizna z każdą wyplutą literą
Jestem opętany rządzą krwi niczym Neron
Psychiczny terror
Twój mały świat się rozpadł
Przynoszę rozpacz i powolną śmierć
Jak czarna ospa
Dożywotnio Poznań, mija kolejna wiosna
Duma i honor ukryta w
Dwóch walczących kozłach
Synu sprostaj przeciwnościom w walce o tron
Oto on, Słoń, robię to jak Godfather Don
Jak Flesh-N-Bone jak BG knocc Out i Dresta
Wzrasta agresja synu a ja
Nie potrafię przestać
Oto nowy Mesjasz, przynoszę na scenę serum
Dzień ostatecznego sądu wszystkich
Pseudo raperów oni chcą być jak Ja-Rule
A mają problemy z rytmem
I teksty tak ambitne jakby pisała je Britney
Witam na ostrzu noża, w bólu i udręce
Głębokie cięcie uwidoczni bijące serce
Chwytam los w swoje ręce, rozpętajmy piekło
Nigdy w życiu synu nie
Chciałem być polskim Necro
Słowa biegną, zapraszam na chory miting
Chuj wbity w to co
Będzie pierdolić każdy krytyk
Był Krwawy Aperitif
Teraz wchodzi danie główne
(Ty masz problem? my zmieszamy cię z gównem)
Rap daj to na full synu, daj to na full
Daj to na full synu, tej, tej, tej
Czas odpalić to kurestwo