Słoń, Brassi - Lovecraft tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń, Brassi - Lovecraft tekst piosenki lyrics]

To jest horror Hip Hop dziwko
Jak nie chcesz słuchać to skończ
Zamrożę kawałek gówna
Żeby później cie nim dźgnąć
Bardzo cieszy nasz twój zgon
Więc umieraj, giń, zdychaj
Trudno będzie Ci hejtować z
Naostrzonym stolcem w kichach
Witam serdecznie w chuj w
Domu na przeklętym wzgórzu
Nie chcesz żeby twoje dziecko nas słuchało
To je usuń
To ja jestem Pazuzu opętamy twoje zmysły
Będziesz rzygać na zielono jak
Gówniara z egzorcysty
Ludzie to glisty, żyją półmartwi w matni
Podłączeni do technologicznej matki w Matrix
Mamy macki jak ośmiornica i
Skrzydła jak Mothra
Czarna otchłań, wielcy przedwieczni
Lovecraft robimy masaż środkowego ucha
Małym młotkiem do wybijania szyb w autobusach
Czteroręki husarz, flaga wije się na wietrze
Wszystkie przepowiednie Armagedonu
Są przy nas śmieszne
Wbijam zęby w serce, piję żółć z wątroby
To jest ostatnia wieczerza na
Stole z ludzkiej stonogi
Ryba gnije od głowy, tobie zgnije dziś dusza
Ciężko oddychasz jakbyś miał półtora
Litra krwi w płucach więc ssij fiuta
Znów wchodzę w bit z buta ziomuś
Wolałbym kopnąć cię w plecy na
Schodach niż ci pomóc
Znowu zadaje tym łakom do rytmu śmierć
Ujadając na trackach jak wściekły
Pitbul z AIDS mów mi Lovecraft
Yo, Demonologia
Wszystkie pierdolone rogi w górę
Absolwenci WSRH jesteście tu? Salut!

Znów zatrzęsiemy ekliptyką ziemi
Stwór, mleczno białe oczy bez źrenic
Nowy rozdział Necronomiconu
I chuj w to co myślisz
Znamy swoją wartość ziomuś mów mi Lovecraft
W górę rogi cała Polska mów mi Lovecraft
To Demonologia dzieci ognia lovecraft
Każdy nasz track spada jak bomba
Lovecraft, Lovecraft, Lovecraft

Mieszkam w zaginionym mieście
Na pustkowiu Antarktydy
Noszę w herbie czaszkę gwiezdnego
Dziecka zamiast ryby jestem nieżywy
Żydzi mówią o takich jak ja dybuk
Roznoszę wirus D2 plamiasty tyfus synu
Resident Evil korporacja Umbrella
Łaków na miał ścieram
Siedzę w twojej głowie jak glejak
Strzelam, jak gruba berta
Diss na nas to głupota
Niczym próba wejścia na
Kilimandżaro w kubotach
Bo nie ważne czy wierzysz w
Boga i jaki masz ubiór
I tak wszyscy skończycie na
Gnijącej stercie trupów
Wrócił upiór, mam tą samą ambicje i upór
Praktykuje voodoo przywołując
Trzynaście duchów więc naszykuj się na ubój
Do studia wchodzi rzeźnik
Jestem jak elektryczny węgorz w
Baseniku z dziećmi
Płoną wiedźmy jak świeczki
Skwierczy tłuszcz i drewno
Nie lubisz naszego rapu? To
Się serio odpierdol
Zdechną dzisiaj słabi jak zamknięty
W słoju robak mikser będzie tojować napisy
Na waszych grobach
Zabijamy jak choroba: powoli, topornie
Wijesz się jak świnia trawiona przez anakondę
To nie comeback
Byliśmy tu przez cały czas cioto
Pierw naubliżamy tobie
A następnie twoim zwłokom
Wewnętrzny krwotok
Trafiam jak sztylet do serc
To Demonologia dwa tysiące trzynaście pchnięć

Znów zatrzęsiemy ekliptyką ziemi
Stwór, mleczno białe oczy bez źrenic
Nowy rozdział Necronomiconu
I chuj w to co myślisz
Znamy swoją wartość ziomuś mów mi Lovecraft
W górę rogi cała Polska mów mi Lovecraft
To Demonologia dzieci ognia lovecraft
Każdy nasz track spada jak bomba
Lovecraft, Lovecraft, Lovecraft

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować