Słoń - Na Celowniku tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń - Na Celowniku tekst piosenki lyrics]

Yo, yo, raz, raz daj mi wokal głośniej
Raz, raz, raz, yo to dla tych wszystkich
Którzy się na kimś zawiedli
Zróbcie to głośno

Dawno nie byłem tak szczery na tracku
Bo mordo mam dość
Ludzie zawodzą jakby to był zawód
I ciągną na dno
Jebać tych fałszywych dzbanów
Jebać ich marne aktorstwo
Jesteście potrzebni światu jak przycisk
"share" na stronach porno
To dziurawy kondom jest winny temu
Że w ogóle oddychasz
Nie dość, że naturę masz dziwki
To przed prawdą chowasz się jak nornica
Zabijam w sobie inercję
Bo mam już potąd tych kurew
Natura dała ci serce po to
Bym mógł pochować w nim kulę


Smutek po byłych kolegach spłukuję w kiblu
Nie chcę oblepiony pijawkami
Mknąć przez życie (oh)
Naszą znajomość dziś traktuję jak wygłup
Bo przejechałem się na nich jakby
Mnie nieśli w lektyce (ah)
Szczerze ci życzę, dziewczyno
Faceta na złe i na dobre
Szczerze ci życzę, chłopaku
Kobiety silnej i mądrej
Nie jestem chłopcem do bicia
I bawi mnie fakt, że mną gardzisz
Wielu już nie ma tu dzisiaj
Bo jak mleczaki odpadli

To o tych, co kasę ci liczą jak Mammon
Cokolwiek dasz im, jest zawsze za mało
To o tych, co patrzą ci w oczy i kłamią
Nie traktuj mojej dobroci jak słabość
To o tych, co kasę ci liczą jak Mammon (oh)
Cokolwiek dasz im, to jest zawsze za mało
(oh)
To o tych, co ci patrzą w oczy i kłamią (oh)
Nigdy nie traktuj mej dobroci jak słabość
(oh)

Sam jestem dla siebie dzisiaj
Najgorszym na świecie wrogiem
Wczorajszych kolegów mijam jak dymiące
Wraki na poligonie
Snajper na oślep nie strzela
Celuję ci w mostek ty gnido
By kurwy osrały się teraz
Gdybym ich zaczął wymieniać z imion
Popatrz w monitor i uwierz
Spójrz w moje oczy na prawdę
Jak myślisz, że o tobie mówię
To prawdopodobnie masz rację
Kłamcami gardzę i wiedz
Że farmazoniarzy nie słucham
Ich rady są bezużyteczne bardziej
Niż kutas eunucha
Mam kurwa uraz, tak więc gardzę dziś tym
Na ludziach w chuj się zawiodłem
Mimo że mieli dyspensę (oh)
Czuję się jakbym grał w Sniper Elite
W zwolnionym tempie kula dziurawi
Twe przegniłe serce (blah)
Uważaj gdzie chodzisz na boso
Bo w trawie pełno jest węży
Niejeden z tych, których masz obok
Czeka by z ręki wyrwać ci resztki
Jebać was sępy, padalce
Ty jebana ludzka padlino
Pluję tak mocno ci w twarz
Że ślina przeleci na wylot (pfu)

To o tych, co kasę ci liczą jak Mammon
Cokolwiek dasz im, jest zawsze za mało
To o tych, co patrzą ci w oczy i kłamią
Nie traktuj mojej dobroci jak słabość
To o tych, co kasę ci liczą jak Mammon (oh)
Cokolwiek dasz im, to jest zawsze za mało
(oh)
To o tych, co ci patrzą w oczy i kłamią (oh)
Nigdy nie traktuj mej dobroci jak słabość
(oh)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować