Słoń, Młody M - Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń, Młody M - Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze tekst piosenki lyrics]

Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą
Tak? Hahaha, nie tym razem, ta

To już nie ten Młody co dwa lata wcześniej
Gdyby nie te zwrotki
Nie miałbym chyba nic więcej
To szereg blasków i cieni, żyjemy jak żyjemy
Parę postanowień ratuje strzępki nadziei
To grząski grunt idei
Człowieku pieniądz cię zmieni
Wiem to, bo mam za dużo lat
By w to nie wierzyć
A tamci mędrcy próbują mi coś pieprzyć
Jak się robi Hip-Hop to pokażą ci te wersy
Wchodzimy bez reszty
To właśnie znaczy mainstream
Śmierć to mój zwierzchnik
Mam zlecenie na leszczy
W górę pięści, gotowi do przysięgi?
Nigdy nie pozwolę tym łajzom zwyciężyć!
Te cyniczne uśmieszki, zwolnij cyngiel


Będą mendy się zarzekać
Że byli tu przez pomyłkę
Rozbiegany wzrok szuka wciąż znaku "wyjście"
Nie są warci kuli, kolba na potylicę!

Myślą, że są lepsi? Nie są!
Nie czuj się gorszy!
Kto im dał prawo, żeby móc nas osądzić?
Dosyć! Spójrz mi w oczy, wiesz przecież
Nikt mi tego nie dał
Nikt mi tego nie zabierze
Lepsi? Nie są! Nie czuj się gorszy!
Kto im dał prawo, żeby móc nas osądzić?
Dosyć! Spójrz mi w oczy, wiesz przecież
Nikt mi tego nie dał
Nikt mi tego nie zabierze

Ten rap - moje przekleństwo, idę tą ścieżką
Nawet jeśli wisi siedem chudych lat nade mną
Trzymaj dzieciak jak ja, z tymi
Którzy cię wesprą nie z tymi co się śmieją
Jak ocierasz się o piekło
Jebać, to był rykoszet, znów jestem w formie
M-N-S koło mnie chłopaku wiesz
Że nie zwolnię
To wolnościowy ruch inspirowany oddolnie
W górę ręce ci co staną po mojej stronie
A ty, co? Wróżysz nam chuju marny koniec?
Możesz mieć pewność, zatańczę na twoim grobie
Walczyka, taka ulica
Lepiej nie zadawaj pytań
Hip-Hop zmienił nas jak pierdolony Jihad
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać
Każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać
Ja nadal czuję dumę, wiesz dlaczego?
Doszedłem tutaj sam, nie dałeś mi niczego


Pakuj nogi za pas, oto atomowy podmuch
Hip-Hop siedzi w nas niczym jebany nowotwór
Czuję ogień w środku, pluję nim jak wulkan
Nabita dwururka zdmuchnie ci z głowy fullcap!
Chłopaku, lepiej skończ te kpiny
Nasze rymy są zabójcze jak ostrze gilotyny
Mój mikrofon dymi, a scena stoi w płomieniach
Nigdy nie wymieniaj nadaremnie mojego imienia
Jeśli nie masz co powiedzieć
To nie otwieraj gęby
Kłapiesz głupim ryjem jakbyś sam
Był kurwa święty
Niektórzy jak mendy żyją na cudzych jajach
Wypierdalaj, zakompleksiony pajac
Zgraja takich jak ty może czyścić nam buty
Zjeżdżaj do budy
Nie masz honoru kundlu zapluty
Niepotrzebne nam nuty, gramy muzykę miasta
Daj na full, wdepnij gaz
Niech opony mielą asfalt!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować