Słoń - Yeah Bwoy tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń - Yeah Bwoy tekst piosenki lyrics]

A teraz udało nam się połączyć
Z kolejnym słuchaczem, halo, dzień dobry
No więc, słyszałem nowy kawałek Słonia, i to
Co on gada o to jest jakaś
Jakaś masakra? Nie wiem

Szanuję tych, którzy są kimś
Reszta gówna do kibla
Każda z tych żmij przy Słoniu
Jest niczym kutas kolibra
Nie będę spluwać po ksywkach
Bo nawet z ksyw ich nie znam na wasze lajki
Zasięgi mam większy zwis niż centaur
Hejka, twoja recenzja koło kija lata mi
Robię to latami bez pleców
U branżowych latawic ja jestem Anakin
Utopie świat w kaskadach krwi
To BDF, suko, whisky, ananas i kataklizm
Nu pogodi, słychać mnie aż w alfa Centauri
Jestem wciąż tak popularny tu
Jak gwałt na plebanii
Niech się mama nie martwi
W szkole nagany ogarnę
Przestanę klnąć i odpuszczę sobie
Włamy do aptek a tak poważnie
Szykuj się na piąty październik
Taki rozpiździel na trackach wyłącznie
Słoń ci zapewni
Twoja sąsiadka garścią pcha do mordy tabletki
Więc daj na full
Niech wykurwi wszystkie korki na dzielni
Dzięki każdemu kto za moją pracę zapłaci
Sklep Vulgarus zaprasza
Tu gdzieś wyskoczy kwadracik
Wyszczywam kwas na tracki
Mam flow i steelo wciąż fajne
Więc to kup albo żryj kutasa
Sztywnego jak Bob Marley
Nagle raperów więcej jest niż wdów po wojnie
Każdy gada to samo brzmiąc do
Tego w chuj podobnie
Mam turbo pompę jak no name się chwali fejmem
Każdy ich tani wers jest jak
Ich Szmaty Prady z AliExpress
Jak uda Madzi Gessler, bity kark łamią
Sprawdź pało
Wyprzedzam twój każdy ruch jak Kasparow
Przybył czarny archanioł
Nie mam ziomuś wydawcy
Za to mam skrzydła tak wielkie
Że mógłbym osuszyć Bałtyk
Daj mi majk, a skatuję go jak Richard Ramirez
Na twarzach lekka odraza zawsze
Gdy wbijam na rynek nie będę ryczał na bicie
I pisał smutnych tekstów
Bo urodziłem się po to, żeby wam mózgi zepsuć

Ludzkość chce więcej seksu, więcej cierpień
Zbrodni więcej krwi niż płynęło w
Okopach pierwszej wojny
Każdy chce więcej forsy
Ja też chcę więcej w chuj
Szkoda, że za samogwałt nie
Płacą piećset plus

Oto Brain Dead Crew
Idź się przewietrzyć ty pochwo
Wciąż latam w logówce z
Mózgiem i kibicuję Pistonsom
Popatrz co z nas wyrosło
Ogólnopolska nekroza
Mam styl tak pozytywny jakby
Sponsorował mnie Prozac
Jestem pro-death, nie pro-life
Jara mnie pogrom, pożoga
Według mnie aborcja powinna być obowiązkowa
Nie bawi cię mój humor? No cóż, mordo
To szkoda siadam ci dupą na ryju i
Zjeżdzam głową po schodach
Wciąż mam poryty łeb
Za to mnie kurwa kochasz
Dam ci kolejny album gorętszy
Niż spód laptopa
Już czuć mój smród na blokach, siemano
Tu kanibal
Jestem dzieckiem Annabelle i Chuckiego
Wśród tych dmuchanych lal
Niech cały świat widzi mój podły livestream
Wujek Słoń na żywo zrobi ci unboxing czaszki
Zamknij ryj
Zabieram się brzeszczotem za korpus
By w twojej klatce piersiowej
Zrobić domek dla kotków
Łochu, zdzieram ci skórę z twarzy
Mordercza telekineza, bez dotyku umiem zabić
Mój rap wciąż trupem wali
Scena szczerze niech zdycha
Krzyczę do odciętych uszu
Żebyś lepiej mnie słyszał to mutylator

Yeah, bwoy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować