Spięty - Bajka o śmierci tekst piosenki (lyrics)
[Spięty - Bajka o śmierci tekst piosenki lyrics]
Puszczaj fiuta, wciągaj buta
Łej, hej, a kiedy idzie złe
Tańcz w kubyku smyku i nie łamnij się
Z tym, że co teraz tak, była sobie śmierć?
No i śmierć sobie szła i szła i szła
I spotkała jegomościa i powiada:
'Nie wywinie mi się żadna ciapa
Oto łapa moja, a z łapy tej czapa'
Jegomość: 'O divo, o zgrozo, litości'
Śmierć: 'I on to portki nosi?'
Jak chłop nie je miętki, nie gamoń, nie pizda
To na przemijanie chłop takowy gwizda
Rzekła maszynowni, znajoma szprechura
Że mnie z kosą chce ożenić jedna suka bura
Jak chłop nie je miętki, nie gamoń, nie pizda
To na przemijanie chłop takowy gwizda
Łej, hej, chłopcze do rej
Puszczaj fiuta, wciągaj buta
Łej, hej, a kiedy idzie złe to kręć na 112
Ergo, kiedy przyjdzie po mnie
Na łonie jej zasnę
Bo nieszkaradna ona do rzeczy
I cycki ma pierwszoklaśne
Po cóż po próżnicy, chmur ni ozór mleć
Będzie co ma być, hej kuchciku
Stopka i śledź