Włodi, 1988 - NOLOVE (SŁŻ-SŁŻ) tekst piosenki (lyrics)
[Włodi, 1988 - NOLOVE SŁŻ-SŁŻ tekst piosenki lyrics]
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
Ofiary mody składam na ołtarzu sztuki
Jestem kubłem zimnej wody
Tak jak Koterski dla Szczuki
Dawaj Cali, dawaj Cookies, dawaj Haze
Jadę w trasę, mamy w busie kilka miejsc
Moi ludzie robią dym, twoi puszą się do zdjęć
Ups, rozmazał im się tusz
A mi zaciska się pięść
SŁŻ zafundował mi terapię
Do szkoły prócz kanapek w
Plecaku nóż do tapet
Mój anioł stróż na podwójnym etacie
Kupowałem sobie pączki za to
Co miałem na tacę
Z ziomkiem który w domu był bity dla zasady
To mu przemoc weszła w nawyk
Dorósł w jeden miesiąc
Sieknął hurtem trzy napady
Pierwszy był dla hajsu
Dwa kolejne dla zabawy
Z szacunku dla Chady, ale film to jakaś kpina
Połowa mych znajomych już w
Połowie wyszła z kina
Reżyserze, film się faktów ledwo trzymał
Bo jak liczy się sensacja
To się kłamie, wyolbrzymia, co?
To wciąż ta sama roślina
Lecz od kiedy mam receptę, to nie drug
To medycyna
Należę do gatunku który dzisiaj prawie wymarł
Jak odejdę to Służewiec se
Zarobi na pielgrzymach
Grałem w spelunach z kałużami na podłodze
I jako gość specjalny Filharmonii Narodowej
Najlepsze rzeczy w życiu dostałem od kobiet
Najlepsze wersy to te
W których nawijam o sobie
Kolejny klasyk wjeżdża z buta w twoje drzwi
To nowe stare czasy tak jak Asics OG
Trzeba było ciut odczekać
Jak się prułeś będziesz musiał to odszczekać
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
Ofiary mody składam na ołtarzu sztuki
Jestem kubłem zimnej wody
Tak jak Koterski dla Szczuki
Dawaj Cali, dawaj Cookies, dawaj Haze
Jadę w trasę, mamy w busie kilka miejsc
Moi ludzie robią dym, twoi puszą się do zdjęć
Ups, rozmazał im się tusz
A mi zaciska się pięść
SŁŻ zafundował mi terapię
Do szkoły prócz kanapek w
Plecaku nóż do tapet
Mój anioł stróż na podwójnym etacie
Kupowałem sobie pączki za to
Co miałem na tacę
Z ziomkiem który w domu był bity dla zasady
To mu przemoc weszła w nawyk
Dorósł w jeden miesiąc
Sieknął hurtem trzy napady
Pierwszy był dla hajsu
Dwa kolejne dla zabawy
Z szacunku dla Chady, ale film to jakaś kpina
Połowa mych znajomych już w
Połowie wyszła z kina
Reżyserze, film się faktów ledwo trzymał
Bo jak liczy się sensacja
To się kłamie, wyolbrzymia, co?
To wciąż ta sama roślina
Lecz od kiedy mam receptę, to nie drug
To medycyna
Należę do gatunku który dzisiaj prawie wymarł
Jak odejdę to Służewiec se
Zarobi na pielgrzymach
Grałem w spelunach z kałużami na podłodze
I jako gość specjalny Filharmonii Narodowej
Najlepsze rzeczy w życiu dostałem od kobiet
Najlepsze wersy to te
W których nawijam o sobie
Kolejny klasyk wjeżdża z buta w twoje drzwi
To nowe stare czasy tak jak Asics OG
Trzeba było ciut odczekać
Jak się prułeś będziesz musiał to odszczekać
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt
Tu nie ma miłości, są tylko jej dowody
I stos osiedlowych legend kiedyś
Danych mi w depozyt