Wzgórze Ya-Pa 3, V.E.T.O. - Najstarszy zawód świata tekst piosenki (lyrics)
[Wzgórze Ya-Pa 3, V.E.T.O. - Najstarszy zawód świata tekst piosenki lyrics]
Wiesz o tym dobrze, to
Kolejny hotel, wsteczny i zawracasz
Kurewsko najstarszy zawód świata
Chcesz nimi obracać? Pieniędzmi się płaci
To musi się opłacać, nie ma na to bata
Duża konkurencja – muszą być A klasa
Dzik za dwa dziki i francuskie tricki
Tiry i głośne silniki
By niepełnoletnie już pomyślały o domie
Wróciły nie na tarczy, lecz na kondomie
Uliczne, parkingowe, hotelowe, ekskluzywne
Skrzywione życiorysy i wiecznie niewinne
Agentura, łóżko wodne, pusz albo skóra
Lub u klienta, higiena, dyskrecja pewna
Za pieniądze, fanty lub karty kredytowe
Możesz zrobić rzeczy
Że w głowie się nie mieści
Dla alfonsa tylko finansowo
Lokatę pieniężną krótkoterminową
Noc, tym razem nie mówi: start (Start)
Do dwóch starych panien love story masz
Nie dotykam nigdy ścierwa, tobie też to radzę
Miej na uwadzę to, że możesz złapać szacha
Lacha stoi przy drodze, na samochody macha
Super lalka Barbie w burdelowych łachach
Stoi przy drodze, bo taką ma robotę
Sprzedaje się za grosze
Nie jeździ autostopem
Potem zaraza, uwaga, kłopoty
Choróbsko na bank, wjebałeś jak złoto, idioto
Nie tykaj dzika, bo szacha ma
Dzik jest dziki, każdy to zna (Zna)
Pamiętaj, nie tykaj dzika, bo szacha ma
Gęsta ropa
Na boku stała i kartę zdrowia w ręku trzymała
Z mordy leciał syf, z dupy żółty muł, ału!
Piękna, jak chuj, choć ty
To nie mój jest na pewno
To nie wszystko jedno, dupa jak inna
Tylko z lekka w pysku miała
Każdy inny, choróbska, chuj jak nigdy
Niech to coś weźmie nadgodziny
Menago, przypilnuj jej biznesy
Nie, nie tykaj dzika, o nie!
Nie, nie tykaj dzika, bo szacha nosi!
A cóż to za postać stoi na rogu ulicy w nocy?
Piękna jak chuj, sportowe samochody
Bolesne krzywdy z braku urody
Stuprocentowe wzwody, pieniądz
Seks, jak długie szpony
Przez dużą literę K, tak jak kurwa mać
Do domu drogi nie zna, do kutasa pierwsza
Nie chcę jej znać, szacha nie chcę dostać
(Miała zaledwie szesnaście lat)
Choć tak mało lat, prysnął żar młodości
Rozjebana bladź na środku ulicy w nocy
Kurwa! Kurwa!
Kurwa!