Żyto - WIW tekst piosenki (lyrics)

[Żyto - WIW tekst piosenki lyrics]

Parę razy byłem w tarapatach
Ej, dobra bania, to kara taka
Konsekwencje, to kara taka
Się po barach szlajam, nie zastanawiam
Jaka będzie pogoda, czy będzie praca?
Będzie taca, będzie płaca
Rano powiedziała, że ma chłopaka
Kurwa mać, śpiewka stara
Odpaliłem maca, zapaliłem bata
Ładna chata, ale muszę wypierdalać
Tytuz pisze, że będę w katach
Włączył się melanżu radar, będę latał
Częstochowski styl, nie łopata
Oczywiście kusi, ładna i bogata
W kuchcie sałata, wybijam, chińczyk
Jem idę tworzyć, Lynch da Vinci

Jak otworzysz mi drzwi, w samej bieliźnie
Zobaczymy, skarbie, co nam z tego wyjdzie
Opowiem ci o bliźnie, opowiem o mieliźnie
Tysiąclecie, PCK, to o naszej ojczyźnie



Wszystko im wyjdzie

Dam im radę, dam wam radę
Tam pojadę, zaraz wódę walę
To nie terapia, to rapu walka
Wysoko w Tatrach, cała paka
Się zastanawiam, kolejny ruch
Kolejny buch, kolejny cud
Fejmu brud, widzę go na bucie
To co chciałem, logo mam na bluzie
I nie na luzie wbijam im w łeb
Jak ma wyglądać rap, widać wizję
Bo ma wyglądać tak, widać biznes
Opcje wszystkie, zawijam pisklę
Słuchaj mister, ktoś tu zapomniał
Z jaguara chcą zrobić słonia
Niech do gry wróci pan Japa
Z mojej strony ban dla was

Jak otworzysz mi drzwi, w samej bieliźnie
Zobaczymy, skarbie, co nam z tego wyjdzie
Opowiem ci o bliźnie, opowiem o mieliźnie
Tysiąclecie, PCK, to o naszej ojczyźnie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować