Żyto - Wracam Znów tekst piosenki (lyrics)
[Żyto - Wracam Znów tekst piosenki lyrics]
I brudnych matek, obłudnych łbów
Wracam znów, do tych brudnych klatek
Gdzie zajebią cię za parę stów
Wracam znów, do tych brudnych klatek
I brudnych matek, wracam tu
Wracam znów, do tych brudnych klatek
Przypłynął statek, a na nim król
Nie było mnie w tym rapie, jakiś czas
Musiałem zatem zrobić na czymś innym hajs
Patrzę na was
Krzyczysz "zróbcie jakiś hałas"
Połowa z nich to chała, słodcy jak chałwa
Albo chałka
Druga połowa gdzieś została, czas nie nastał
Każdy lepszy ma swojego pazia, kurwa, dramat
Plagiat robią, później plakat robią
Niech ich stąd zabiorą, niepotrzebnie mącą
Jak trochę zarobią, to trochę wypiorą
Raczej się nie wyrobią, niech już, kurwa
Skończą ze skoczną muzyką do tańca, różańca
Ja tańczę kankana, tanga, szturchańca
I "I can" powtarzałem sobie wciąż
Nie skurwiłem się, chociaż nieraz kusił wąż
Teraz krąż dobra nowino
Na tych starych blokach
Ten jedyny okaz, po stylu rozpoznasz
Wracam znów, do tych brudnych klatek
I brudnych matek, obłudnych łbów
Wracam znów, do tych brudnych klatek
Gdzie zajebią cię za parę stów
Wracam znów, do tych brudnych klatek
I brudnych matek, wracam tu
Wracam znów, do tych brudnych klatek
Przypłynął statek, a na nim król
Parę stówek wpłynie, kurwy, już jest uśmiech
Na tym kursie, coś jak w Kursku, po konkursie
A w komisie mienią się zdobycze
Ja się nie byczę, nie buczę, nie krzyczę
Mówię znowu, a we mnie jest spokój
Chuj wbity we wrogów i to już od progu
Ja nie mam idolów, więc albo jesteś spoko
Popularną osobą, robią se z tobą foto
A to jest szlauf, po co ten szał?
Przecież to kał, no kto wam to dał?
Głąby pierdolone, w słuchawkach na uszach
Kto to rozpuszcza, kto się puszcza
Jak kurwa? Ścierwo wyniucha osiedlowy ananas
Opcja wciąż taka sama, no jaka kara dla nas
Miałem wydawać to wcześniej, nie mogłem
Oni mieli ze mną problem
Teraz już wbity chuj
Wracam znów, do tych brudnych klatek
I brudnych matek, obłudnych łbów
Wracam znów, do tych brudnych klatek
Gdzie zajebią cię za parę stów
Wracam znów, do tych brudnych klatek
I brudnych matek, wracam tu
Wracam znów, do tych brudnych klatek
Przypłynął statek, a na nim król