Żyto, Noon - Zaza tekst piosenki (lyrics)
[Żyto, Noon - Zaza tekst piosenki lyrics]
Byłem trochę na próżno tam
Było trochę za duszno tam
Nie chciałem tej nocy spędzić sam
Bo widzisz, chciałem Cię przeprosić
Bo widzisz, chciałem Cię gdzieś zaprosić
Maluję sobie nocą sztosik
Za to wpłacają co raz lepszy sosik
Kiedyś lubiłem koksik
Dzisiaj wybrałem pościg
Na klipie wątpliwe wdzięki procy
Przed ekranem paru gości
Każdy z nich chce coś puścić
Że niby odkrył koło na nowo kurwa, Johnny
Nie odkryjesz w Sopocie molo na nowo
Chłopaki zrobili Polo na nowo
Przerobili do napadów ja myślę jak
W tym miesiącu nie zapłacić do ZUSu podatków
Rano wkurwiony trochę
Bo wykupili mi butów model
Jak spotkam w nich lamusa w Vitkacu
To sobie je z niego ściągnę jak kiedyś długi
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za-za-za-za-za
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za-za-za-za-za
Myślę sobie o wczasach, w dupę jebana zaraza
Najważniejsza nie jest kasa
Tak mówisz jak wiesz co to kasa
Tak z reguły pierdoli, ten kto nie wiе
Co to jest praca
A w restauracji odkrył dopiero
Jak smakujе kasza
Oni nie chcą go już zapraszać
Bo jak się nachlał whiskacza
To zaczął skakać po dachach, zjebał się
Leżał w krzakach w klinice nie było miejsca
I trzeba było poczekać
Dobrze, że chodzi o cycki
A nie operację serca
Dupa z zazdrością zerka
Na innej dupy torebkę
Wydrapie tej kurwie oczy
Jak jeszcze raz tutaj zerknie
Para pcha się w kolejkę
Choć dla każdego jest miejsce
Ja myślę gdzie dam pieniędze
Jak rozpierdoliłbym belkę
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za-za-za-za-za
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za, za-za-za, za-za-za
Za-za-za-za-za-za-za