Zioło - Ofiary tekst piosenki (lyrics)
[Zioło - Ofiary tekst piosenki lyrics]
Pamiętam za to jak z Adamem pierwszy raz
W życiu najebałem się jak zły
I z łapami w kieszeni wyjebałem
Się na ryj na chodniku
Pamiętam te domówki o 10 rano
Aby zdążyć zanim Kaśki starzy wrócą z pracy
Najebać się, wytrzeźwieć
I zjeść obiad na chacie
No nie patrz się tak, 14 latkowie w temacie
Przez to połowa naszych wspomnień
Zaczyna się od: "Ty
A pamiętasz jak kiedyś na bombie"
Przez to, to co było ważne
Wtedy, często wychodziło nam pokracznie
Żeby lekko przeżyć i trudne uczynić łatwym
Staliśmy się alkoholikami w
Wieku gimnazjalnym
Szklanki były zawsze przy nas
Wtedy, pierwszy pocałunek
Seks i parę innych pierwszych rzeczy
Nigdy nic, co ludzkie nie było nam obce
To wszystko było głupie i
Może śmieszne trochę
Życie było luźne, było się na bombie
Dzisiaj coraz trudniej ogarnąć nam cokolwiek
A pamiętasz może moment
Kiedy przestaliśmy patrzeć krzywo
Na mocniejsze rzeczy niż lolek i piwo?
Śmialiśmy się z leszczy zrobionych amfetaminą
Śmialibyśmy się z ciebie jakbyś
Wtedy zdradził nam przyszłość
Co ty ziomek, jaki koks, jakie kurwa piko
Nigdy nic nie wjebie w nos, ja natural tylko
Naturalną konsekwencją naszych wyborów
Szybkiego startu
Było uderzenie w blok przez paru z nas tu
My, konsumenci z dobrych domów
Ofiary wolności wyboru
I nienaturalnych ilości bodźców
Oślepieni przez łazienkowe światła
Odbite w wyciąganych tam kredytowych kartach
Po jednego z nas panna wpadła po 12
Bo dostał drgawek raz jak
Było trochę za fajnie
Wzięła taksę zaalarmowana przez dziewczynę
Co znalazła mu telefon w
Kiermanie wtedy na wyspie
Nigdy nic, co ludzkie nie było nam obce
To wszystko było głupie i
Może śmieszne trochę
Życie było luźne, było się na bombie
Dzisiaj coraz trudniej ogarnąć nam cokolwiek
Dojrzewaliśmy zanim kapitalizm zdążył dojrzeć
I podejście naszych starych do niego
Więc dosyć proste
Że nie zdystansowali nas od setek zagrożeń
Bo sami poznawali je wraz z '89 rokiem
Wyrastaliśmy w domach gdzie hajs
To nie problem
Przy dramatach niektórych o naszych
Nawet nie wspomnę
Połowa moich miała miejsce tylko
W mojej głowie
Połowa miejsca nie miała wcale - było dobrze
Dziś mamy serio problem z tym
By dość sił znaleźć
By najbanalniejszy zamiar zmienić w czyn
Dawniej wszystko było poogarniane
Mimo to czuć było
Chęć na bunt, bo to jednak dojrzewanie, cóż
Wzięliśmy w garście nóż, by odciąć
Pępowinę i zamiast życie poznawać
Z buta pójść wprost na minę
Życie? Jak chuj, before party do życia
W życiu zrobiliśmy grunt z
Tamtych puszek po piwach
Nigdy nic, co ludzkie nie było nam obce
To wszystko było głupie i
Może śmieszne trochę
Życie było luźne, było się na bombie
Dzisiaj coraz trudniej ogarnąć nam cokolwiek