Yez Yez Yo, PIH - Trendowaty tekst piosenki (lyrics)

PIH

PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska

[Yez Yez Yo, PIH - Trendowaty tekst piosenki lyrics]

Wychodzę z punktu gdzie od lat rap trener
Ty mi sekunduj, bo na bank coś zmienię
Jestem głosem buntu z wyrazami szacunku
Dla słuchaczy chcących migracji
Uczciwych graczy
Trendowatych przewijaczy traktują z pociskiem
Którym tematy z realiów życia są bliższe
Licz te lata przez które bronisz swoich zasad
Nie sprzedając się jak burdel
Lala by wydać legala
Jadę z pizgiem z tą całą modą z tobą
Nie dopuszczę by to źródło prawdy
Stało się zatrutą wodą
Potrzebujesz terapii-jesteś bardzo chory
Mam dla ciebie ten rap i lekarstwo pokory
Ostrza, żyć w zgodzie ze sobą sprostaj
Nie z tym co chce tłum, to grunt jak bunt
Który tu leci z kolumny
Z tego chcę być dumny
Jak najdalej z dala od stanu
W którym ta duma rozpierdla


Weź się zastanów, cały ten sen w takim tempie
Na takim bębnie
I traktując twoją gębę wstrętnie
Wytępię jak plagę, damy radę
Rozdmucham całe stado, jestem jak tornado
Jak wściekły byk, nie podskoczy mi nikt
Żaden torreador
Nikt z was będzie się błyskać
Weź odłóż długopis, daj sobie spokój od dziś

Żegnam, żegnam nie do zobaczenia
Tu nie ma miejsca dla trendowatego kurewstwa
Przegrasz

Przegryzasz nerwowo palce
Nie wiesz co dalej będzie
Nie chcesz siedzieć sam
(nie chcę) przegrany w pierwszym rzędzie
Kiedy wchodzi ten bit Ave Maryja gra
Leżysz w ciepłej wodzie
W wannie pełnej tłuczonego szkła
Każdy smyk to zimna kra, podcina ci żyły
W objęciach porażki
A tu łaski chcesz jak Rywin
Rap gra, to nekrobiznes, ty jesteś z kulą
Na drugie mam Skrzydlewski
Na trzecie Pawulon to dla prawdziwych fanów
Przyczajonych przy membranach
Dla nas świat ma inny zapach z rana
Słyszysz gilotyny świst i głowa spada
Tak i nie dziś
Ile metrów przejdziesz dekapitowana
Ciała reszta to amputacja
Dla mnie rapu racja, a nie reputacja
Wolę wizerunek z nożem w zębach
Przejść po trupie
Niż zgrywać ćwierć inteligenta z
Sznurkiem w dupie
Dziś burdel mamy chcą być dziewicą
A wszyscy święci z wczoraj
Prasują się gromnicą
Ich prawdy objawione, famy, teorie
Giną podczas gdy my tworzymy historię
Tylko dla hetero rap, wiem słowo boli rap
Nigdy dla homo rap, nigdy dla bi, co!
Cywilizacji kwiat, jestem szczery
Tolerancję depczę butem numer 44

Żegnam, żegnam nie do zobaczenia
Tu nie ma miejsca dla trendowatego kurewstwa
Przegrasz

Wchodzę z kopem przez drzwi waszych wylęgarni
Jestem punktem zapalnym
Jestem jak wróg karny
Przedstawicielem armii, która wami się karmi
Brudny rap prosto z południa, ogarnij
Prawda, jej blask oświetli każdego z was
Wyrywam cię jak chwasta z roli którą grasz
Ten rap dopadnie cię Amstaff, spadnie maska
Już nikt za twoje kłamstwa
Nie będzie ci klaskał
Czujesz, tak smakuje porażka
Szamaj, poszła fama to bracka sztama
Zamykamy kałamarz pełen wody
Od dziś leje się atrament
Zalewając ostatni krzyk mody

Co jest z tobą młody?
Ten zamach to dramat trendowatych raperów
Skurwielu, sprawdź

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować