Yung Adisz, Gott - OSZUKAJ PRZEZNACZENIE tekst piosenki (lyrics)
Yung Adisz
[Yung Adisz, Gott - OSZUKAJ PRZEZNACZENIE tekst piosenki lyrics]
Nigdy nie dawaj się kurwom
Rozpierdalaj ich ciśnienie
Oni ciągle płaczą ale nigdy się nie zmienię
Na mnie coś pierdoli, ma na głowie urojenie
Suko, jestem tym najlepszym
To jest moje przeznaczenie
Oślepiony światłem
Mam na sobie ich spojrzenie
Pluję wam na mordę, ze mnie kapie i się leje
Ujebany sosem, a z zawodu jestem bеjem
Sorry, znowu jestem porobiony, bеjbe
Podejdź, mała suko
Zaraz wszystko z ciebie zdejmę
Daj mi tylko chwilę, ona czeka kiedy wejdę
Ale beka, nie wie, że za moment znów odejdę
Gdzie były te kurwy gdy
Nie miałem ani grosza?
Mogą robić loda i całować mi kalosza
Adisz koszykarzem kiedy daje suce kosza
Kiedyś miałem taką, która była zbyt urocza
Wyjebane, bo mam kurwa życie dojebane
Oszukałem los, to jest kurwa pojebane
Gdy robimy show, oni wiedzą co jest grane
Manifestowałem, mordo, ty byś nie dał radę
Oszukaj przeznaczenie i spełniaj swe marzenie
Nigdy nie dawaj się kurwom
Rozpierdalaj ich ciśnienie
Oni ciągle płaczą ale nigdy się nie zmienię
Na mnie coś pierdoli, ma na głowie urojenie
Suko, jestem tym najlepszym
To jest moje przeznaczenie
Oślepiony światłem
Mam na sobie ich spojrzenie
Pluję wam na mordę, ze mnie kapie i się leje
Ujebany sosem, a z zawodu jestem bejem
Moje miasto niebieskie
Jakby na ścianach atrament
Kutasy sprzedają braci
Lepiej pilnuj swoją pannę
Mam talent zarabiać kasę
Burberry bucket na czachę
Wysokie loty, jebać jetlag
Jesteś winny wypłatę
Zawsze na melanż uderzaj jakby
Miało być te ostatnie
Życie lubi niespodzianki i piesków
Wjazdy na chaty
Całe życie tej muzyce, kurwa, bratku oddałem
I dzisiaj cisza ode mnie
Jutro ma morda na ścianie
W życiu nie jest ważny kwit
Ale każdy go chce
Ważne zrobić jeden hit, skoki na nowy level
Życie jak pralnia, wiele szmat
A w plecy nowy sztylet
Dam ci radę, zrób ankietę, kto jest brat
A kto kiep
Moja morda jak uzi, wypluwam kolejne barsy
Nie chcę widzieć twojej mordy
Napluję w ryj ci, zobaczysz
Brudne Air Force’y
TN-y deptały nie w jednym bagnie
Uliczne życie dyktuje zasady
Spisuj testament
Ty zawstydzony latasz jakbyś
Kurwie lizał dzyndzel
Twój odruch naturalny to
Że dzwonisz na policję moja ekipa - status
Że łapiemy plik za plikiem
Po butach widzę jak kurewsko są brudne ulice
Rzut beretem Berlin, zarzucam nowe topy
Chodzę zawsze wkurwiony, towiec
Nowy punkt handlowy kasa jak pokestopy
Muszę zbierać wciąż kokosy
Ja nie planuję jutra
Nie wiem czy przetrwam do nocy
Oszukaj przeznaczenie i spełniaj swe marzenie
Nigdy nie dawaj się kurwom
Rozpierdalaj ich ciśnienie
Oni ciągle płaczą ale nigdy się nie zmienię
Na mnie coś pierdoli, ma na głowie urojenie
Suko, jestem tym najlepszym
To jest moje przeznaczenie
Oślepiony światłem
Mam na sobie ich spojrzenie
Pluję wam na mordę, ze mnie kapie i się leje
Ujebany sosem, a z zawodu jestem bejem