Zibex - Chłopaki z baraków tekst piosenki (lyrics)
[Zibex - Chłopaki z baraków tekst piosenki lyrics]
Pograć tu w playstation problem taki był
Że nie chce wstać się nawet do łazienki
Ale co mamy z tym zrobić
Niby coś a się opłaca
Znowu ktoś se wpada w bagno
A ja dzwonię do lekarza
2005 love the police co założyć
Układ taki, że dziś bluza dwa
Love na t-shirt H&M'u
Rozjebane skarpy, wcisnę też za małe laczki
Chwila, teraz wyglądam jak
Na wakacjach polaczki
Czy skun został, wybiła dwudziesta
Czy plug jest dostępny, czy nadal tam mieszka
Kiedy tylko siedzę sam ciągle
Myślę gdzie jest reszta
Więc jaka orientacja
Zamiast laski w czterech mieszkać
Ale jebać te zasady i co ktoś na boku szepta
Oddałbym dla was życie
Nigdy nikogo nie skreślam
Jeden przegrał sześć stów
Drugi nie chce spięć tu trzeci na osiedlu
Czwarty flaszka w pięciu love
Ale chill już, teraz chill
Zawsze walczę do utraty tchu
Choć czasem nie chcę mi się żyć
Ale chill już, będę biegał jak zabraknie dni
Ale chill już, zawsze razem do utraty sił
Ale chill już, teraz chill
Zawsze walczę do utraty tchu
Choć czasem nie chcę mi się żyć
Ale chill już, będę biegał jak zabraknie dni
Ale chill już, zawsze razem do utraty sił
To też nie wiem czy nam wyjdzie
Ciągle pierdolić policję
Ciągle myślę, czy zostać tu czy iść gdzieś
W sumie zrobimy szamę
Bo na gastro już nas skręca
Dobrze Patryś, znowu ominąłeś skręta
I włączam fifkę
Michał mówi proszę wyjdź stąd
Zamknij już tą mordę
Okej zagrajmy o wszystko
Odpierdala nam na chacie jak
Siedzimy tylko sami
Komu wpadnąć jeszcze w ramki
Pięć wiader pozamiatany
Wrócił Filip, razem mieliśmy wyjść gdzieś
Wezmę może dwa topy
Młynkiem skruszę te liście
Widzę, że nie masz siana
Luz pożyczę na wyjście
Miłość to nie sprawa tylko hajsu i wytchnień
A tak poza tym czasem uśmiechnę buźkę wiesz
Idę spać później, rzadko kiedy się wkurwię
Czasem jest naprawdę cudnie
Czasem uśmiechnę buźkę
Zawsze idę spać później