Sokół, Zipera - Sztuczna twarz tekst piosenki (lyrics)
[Sokół, Zipera - Sztuczna twarz tekst piosenki lyrics]
Pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz
Zdejmij maskę, spójrz w wodę, skąd to znasz?
Pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz
Pokaż swoją prawdziwą twarz
Czy ją chowasz, czy mnie nie znasz
Jesteś w porządku – szansę masz
Kitraj, kitraj
Cyniczny uśmiech – on budzi gniew
Zbliża wzrok jak piranie na krew
Nie powie o tym tobie, blef
Dusi gniew lub reakcja, interwencja
Satysfakcja problemy, obojętność czy porażka
Rysuje na twarzy szybciej niż zmarszczka
Zważ!
Nie pomoże makijaż, gdy malujesz i zmywasz
Przed tobą wiraż
Zmienić postanawiasz – czy to się uda?
To nie farba, co robi cuda
Z głowy dziewuchy – była blond, jest ruda
Kiczowate twarze z brokatem na barze
Dziewczyna w parze z lamusem
Ich wyduszona mina z przymusem
Przypomina coś w rodzaju uśmiechu ze stresu
Godzina na wdechu
Wina to wyniki grzechu, wyniki pośpiechu
Sfałszować nie da rady, to nie okaz ogłady
To obraz pogardy i zdrady, nakłady rys
Nakłada kaprys jak puder, gdy jest kryzys
Czar prysł
Smar ma jak Bruner – nie z nami ten numer!
Słuchaj, ty
Do kategorii sztucznej mordy się zmieściłeś
Przekabaciłeś swój cały rozum
Niby wszystko fajnie jest na pozór
Losu swojego nie zmienisz
Nie wrzucisz wstecznego
Uśmiechu sztucznego nie wywabisz, tak
Wizerunek swój zagrabisz
Lęku na bok nie odstawisz
Dwulicowe zachowanie – nic innego jak menda
Wkurwia mnie twoja wredna gęba
Przeklęta, bez orienta, wymięta
Psychika wygrzanego pacjenta
Obcina z pogardą, z przyczajenta
Taki typ z kłamstwem nie zwleka
Stara morda zniszczonego ubeka
Wykręci 9-9-7, już nie zwleka
Tylko na to czeka
(Czeka) , tylko na to czeka (Czeka)
Bo jest pojebany
Na '8-0 Iata zaprogramowany
We wstydzie nauczony, sterroryzowany
Cały twój świat jest popieprzony
Rozdział skończony (Tak)
To nie kolejny akt oper mydlanych
To mat sfałszowanych jaw
W biegu dusi, chwyta, syta
Fakt (Fakt) cię omija, poznać z ryja to musi
Skusisz się, to fałsz cię zdusi
Fałsz ci nuci z fałszem nutę
Traktuj to z butem jak
Zatrute wstrzyki co minutę
Wkręty, triki, cięty, wyniki, japa!
Jarasz się? Ochłoń, bo będziesz spalony
Do fałszywych zaliczony zostaniesz
Bo kłamiesz
Z prawilnym odpadniesz w przedbiegach
Bo to silny atak na szpiega
Pytasz, o co biega? Chuj cię to obchodzi
Nie pytaj
(Nie pytaj) , bo co za dużo, to szkodzi
Życie huczne, życie sztuczne
Życie niedorzeczne
Życie sprzeczne z zasadami
Skitrane w szafie kopyto z nabojami
Kurwa ZOMO, wiadomo, wszystko to samo
Rzekomo
A w głowie Duke Nukem, agresja – jego tlen
Wykręcony wykręt, morda – wstręt
Zakręcona jak skręt
Główne spojrzenie, jego sentyment
W łapie pręt i do dzieła – rozjebać wszystko
Przecież jesteś wkurwionym artystą
Powiem, powiem, w jakie życie grasz
Przecież jesteś sztuczna twarz!
(Twarz! Twarz)
Kto uważny
Ten widzi całą rzeczywistość chorą
Debile sami sobie szykują horror
To się nigdy nie zmieni
Jak wygląd paczki Marlboro, jak Koro
Wiem, że bieg wydarzeń jest nienaruszalny
Każdy ma swój jak Z-IP – unikalny
Sztuczni zmuszeni będą wyć jak alarmy
Już niedługo uśmiech zniknie z ich
Jap w sposób naturalny a ja będę się śmiał
Właśnie tego chcę i czekam na ten moment
Bez wytchnienia, element zaskoczenia
Dla nich nie do przejścia plansza
Ten uśmiech jeszcze ich stan pogarsza
Nie trafiają do nich ostrzeżenia
Wkręca ich fikcja jak w telenowelach
Nie warto się zamulać (Nie)
Pętla się zaciska jak szczęki pitbulla
Gdzie dół, a gdzie góra – wspólas
Za wszystkich prawilnych napiję się tequili
E, bufetowa, kopsaj cytryny (Zdrówko)
Czyja wina? Dla ciebie finał kasyna
Rosyjska ruletka – klik czy strzał? Bum
Odejdziesz i nie zauważy tego tłum
W Witrynach Odbicia, Zipera
(Tu ty) W nicości pogrążony, sztuczny
Spalony na zawsze potępiony słony rachunek
Więc radzę dobrze
(Radzę dobrze) – zmień wizerunek
Pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz
Dobrze o to dbasz? (Dbasz)
W jakie życie grasz? (Grasz) Więc pokaż, ta
Zdejmij maskę, spójrz w wodę, skąd to znasz?
Pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz
Zdejmij maskę, spójrz w wodę, skąd to znasz?
Pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz