Zipera - Vabank tekst piosenki (lyrics)

[Zipera - Vabank tekst piosenki lyrics]

Vabank z-IP, Zipera, ta
Vabank, ej, ej, właśnie tak, właśnie tak
Ta, Z-IP, Z-IP

To historia, która zdarza się często
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
Ciśnienie wzrasta, gdy w kiermanie gęsto
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
Vabank, bank, zawsze skromność, nie bogactwo
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
To historia, która zdarza się często
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto

Bez metafor, Zip rym w zamian za to
Osadzone w realiach liczy się
Dziś trzymaj fason
Jest boga-to, każdy ma swoje pięć minut
Będzie sy-to, ja obieram dziś azymut
Więc niech gra orkiestra
Bo kamień spadł mi z serca
Dzisiaj dobry jest dzień


(dzień) , bo wpadło mi coś ekstra
Teraz wiem
Że w końcu mogę przestać się przejmować
Życie ma sens, gdy nie muszę se żałować
Każdy kęs konsumować
Będę powoli kontynuował przy
Tym rytm tak, żeby zaspokoić te potrzeby
Żeby nie dopadł nas niebyt
Żeby więcej was zachęcić
To wszystko, żeby dzień święty święcić
Dlatego niech się kręci płyta z logiem Zipa
Dzisiaj dobry jest dzień
(bo) bo jesteśmy kwita
I choć rozbita zostanie cała zaraz suma (to)
Przeżyjemy, póki rap nie umarł

To historia, która zdarza się często
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
Ciśnienie wzrasta, gdy w kiermanie gęsto
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
Vabank, bank, zawsze skromność, nie bogactwo
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
To historia, która zdarza się często
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto

Wpadło z nieba trochę floty do kiermany
Już nie jestem skołowany
Dobrze się dzieje, bo japa się śmieje
Zapał nie wystygł, zarobiony człowiek
Moralniak czysty jak fresh aqua
Dobrze jest, gdy brzęczy sakwa
Nic już się nie gmatwa
Więc na relaksie idę jak na Szanze Lize
Mam wizję, realizuję ochoty wszystkie, wtem
Swoją miskę w stronę NDE
Tam są niskie ceny, przeceny
Dziś jestem chapy
Omijam szopy z wolnej stopy
Nie głupoty chwytam, mam tropy
Szukam Jagiełło pilnuję kwoty
Dziś mam wszystko jak awanse Gothic
W sumie obył się pustak
Który się topi w tłumie
Słońce w końcu nie znajduje się
Po drugiej stronie lustra
Z czasem zarzucę coś na ruszt
A wtem dochodzi coś około szósta i ten dzień
Brzmi jak ostra musztra
Dziś rozpowszechniam wszystkie swoje gusta
Bo wiem, bo później będę pustak
(Bo wiem, bo później będę pustak)

To historia, która zdarza się często
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
Ciśnienie wzrasta, gdy w kiermanie gęsto
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
Vabank, bank, zawsze skromność, nie bogactwo
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto
To historia, która zdarza się często
Weż to, bierz to, wpuść to w miasto

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować