Abel - Anatewka tekst piosenki (lyrics)

[Abel - Anatewka tekst piosenki lyrics]

Biorę co trzeba zawijam manatki
Stany lękowe, gdy w Stanach kataklizm
Światła kolorów nad Masę atrakcji
Zero pokory wkoło same giganty
Brudy się piorą kto na to nie patrzy
Ci Poza kontrolą zbierają oklaski
Niektórzy też wolą być na to podatni
Zakrywam twarz dłonią i mówię odsapnij
Szkoda mi czasu na tandetne bodźce
Żreć papier dupę wycierać godłem
Nigdy nie byłem orłem
A przecież potrafię rozwiązać problem
Ambicje proste – padły trupem
Nade mną ptaki lecą kluczem
Świat czeka na wiosnę
Więc sam tak sobie nucę

Wchodzę na bit żeby nie było potem afery
Że za późno dał nam ktoś rozwinąć skrzydła
Wchodzę na bit
Nie trzeba mi nic, wystarczy iskrabłysk


Jestem na pętli nie chcę się wieszać
Słabych raperów wciąż trzeba pocieszać
Sam nie wiem co jutro mnie czeka
Może wielkie bum, Wielki Brat, wielki Szu
1 9 8 4- 2 0 1 7 nie ma szans żeby ktoś z
Nas chciał klepać biedę
Bez pracy nie ma nic więc
Czas przestać na dupie siedzieć
Jeszcze zrobimy hajs, ale nigdy ten szmal
Nie był, nie będzie dla mnie numer jeden
Precyzyjne cięcie tego jestem pewien
Wezmę hajs od Coli, Wezmę hajs od EB
"Zdrowie!" Moi ludzie we mnie
Nie zwątpili nigdy
Lata melanży, alkoholu hektolitry
Abel, co to za raper z prowincji
Słubice, na mapie zaczynają
Tam wbijać szpilki
Stary wyga, chyba żadne młode wilki
W mojej dyscyplinie ozłocony olimpijczyk
Koledzy, dziś marzy im się kolektyw
Jedyne co potrafią to sępić
Żeby fejm wytępić
Zawodowe tracki, kto na nich pozjadał zęby
Gdzie wtedy byłeś, podpowiada latanie szczęki
Mój rap storytelling w ewidencji
Dla Jednych brat
Dla innych Anders Behring Breivik

Gdybym był, jabadaba z Anatewki
To najpierw kupiłbym wszystkich
Potem kazał im się wszystkim pieprzyć

Nie czujesz tych, który rapuje wierszy
Po co to plujesz
Nie trzeba mi Twoich ekspertyz
Zdania, wyrazy, literki, zakazy
Nakazy - nikt nie udziela mi protekcji
Typ - może trochę aspołeczny
Chodzę z nożem żeby odciąć
Brak perspektyw - kąsami
Malkontenci - pora spać! Nie wyrwę
Was z tej narkolepsji (Z tej narkolepsji)

W całym mieście nie ma słońca
Więc nie rzucam cienia
Nawet gdy za Tobą przeszłość mroczna -
Nic bym tu nie zmieniał

Mogę tak, biorę tak, nie chce inaczej
Księżyc, motyka, muzyka, krater
Słońce dotyka chodnika czasem
Wchodzę z kopyta - logika katem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować