Abradab Rahim Kleszcz - Apsik tekst piosenki (lyrics)
[Abradab Rahim Kleszcz - Apsik tekst piosenki lyrics]
Sprawdz ten e-cypher abradab, Kleszcz, Rahim
Apsik! Na ścieżkę szybciej niż blik
Wbijam jak w sosnę dzik
Słyszę tam "hi hi hi stary pryk!"
Wiszę Wam włam na chatę bo znam trik
Pomysłów nie na styk, mam ich w opór
Kopiom w łeb jak kick mocniej od twych topów
Ranking hip hopu, jak zakopany topór w nik
Ze statystyk w mig na pół roku uroplu
By przeciągać się gdzieś tam jak Haribo
Zdalnie kręcić otoczeniem swym niczym beboy
Nieść w zgodzie z sumieniem ku pozytywom
Kichasz na to co znaczy nie ma
Dla Ciebie jak V boy
Kiedy Victor V ładuje swe wici w keyboard
Mam misję jak cyborg, na sesję robie pivot
Tam gdzie panuje chaos zaprowadzam rygor (yo)
Ja to Twój idol, a Ty to mój kibol
Jeden - bo najważniejsze są wiersze
Dwa - nie pamiętasz, patrz co po pierwsze
Trzy - Panowie
Pani - to najważniejsze zdanie
Miej wywalone, a, a będzie Ci dane
Do dupy nie wiem, jednego mogę być pewien
Stan taki mam, kiedy gram
Olewam Ciebie i Ciebie i Ciebie
Za głupie pytanie bo pęka mi bania
Bo bania pęka o czym piosenka?
Pyta Pan, pani i nominowania do tego by
Z bani dostać w łeb
I nagle wszystko ucichło
Bo moje ego na to kichło
Karabiny waszych ostrych słów niesie
Do mnie ino synek a więc co chcesz mów
Bez pozdrowień znów, czekam na Twój ruch
Będę niczym du du du du du du duch
Aciu! Kicham na Twą koronę ziomek
Mam tu, ekipę chopie rapem zarażone
Wirus tak popularny jak przed laty Romet
A nie ogarnęli na niego szczepionek u
Oczy mam zamglone dobrym z KingStone plonem
Dre się przed mikrofonem jak
Flinstone na żonę
Na akcje ustawione a'la Agent Tomek
Mam grubo wywalone tak jak Simson Homer luuz
Kicham na zagięcie i ambonę hm
Cóż, będzie to co nie uniknione i znów
Kicham na kielicha na ten moment
Z byka patrzę na muzykę dla monet
Unikam, przerwy co kilometr na sika
Praktyka pokazuję tak nie dojadę nikaj
Żyję tym co piję, jem, czym oddycham
Tyle mi styka, znikam i na resztę kicham