Afro Kolektyw - Do Ukochanej Pracy tekst piosenki (lyrics)

[Afro Kolektyw - Do Ukochanej Pracy tekst piosenki lyrics]

Niewinny jak łezka i płaski jak deska
Rozpoczynam dzień
Jeśli Anioł Stróż mnie strzeże
Jeśli wsiadasz, a nie jedzie poinformuj mnie

Kultury nie rozumiem wykręcam straszny numer
Słyszę straszny głos proszę być bezlitosnym
Poniosę koszty tulę bezpieczeństwa koc

Wierzą - jest młody piję swe zdrowie
Nie zrobi tego za mnie nikt neurony puste
Ja sołdat słuszny
I mam uśmiech trochę jak Kim Dzong Il

Podłoga trzeszczy znów mnie podeszli
I skrzeczy maszyneria zła a powinni pokornie
Wszyscy dbać o mnie
Podobnie jak o wszystko dbam ja

W kręgach życie tętni
Moje ledwo drga w pętli


Zimno, a nie ma Świąt mógłbym oddać portfel
Zgodnie z zegarem jechać rondem
Milczeć głośniej od bomb

Głaskać głowę
Dyskwalifikacyjną przebyć rozmowę
Przeznaczeniu wbrew wciskam guzik i wzdycham
Wobec rekina i rzeźnika marzy mi się śpiew

Wierzą - wciąż młody piję swe zdrowie
Nie zrobi nawet tego za mnie nikt
Neurony puste ja sołdat sztuczny
I mam uśmiech tak przestrzenny jak trzy

Gdyż nawet jeśli ktoś krzyczy: Ponieśmy!
Z głodu śmieszny gryzoń w nas gna
Nie mogę zapomnieć że ty dbasz o mnie
Tak długo, jak o ciebie dbam ja

O wszystko dbam ja

Jeśli nie chcesz, żebym upadł
To przestań mnie popychać już

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować