Alkopoligamia, Kuba Knap - Łajz Lajf (Klaser vol. 1 ) tekst piosenki (lyrics)
[Alkopoligamia, Kuba Knap - Łajz Lajf Klaser vol. 1 tekst piosenki lyrics]
Łajz Lajf
Moje blanty, moje Perły, moje szlugi
Moje szlugi, moje Perły, moje blanty
"Jebać hajs!" to jakbyś
Powiedział: "Jebać niezależność"
Nie od dzisiaj wiadomo: w rapie w tym
Kraju z tym nie ma lekko
Ja nie widzę przeszkód w sumie
Tylko jak obserwuję koleżków
Widzę że większość z nich nie rozumie
A to przecież prosta zależność
- nic za friko!
Zdecydowałem, że oddam wszystko
Na razie żyję za cudze
Często, żeby mieć czas
By budować przyszłość
Moja mama doskonale zdaje sobie sprawę
Z mocy, jaką daje spełnianie marzeń
I mocno kibicuje, żeby mi wyszło
Łażę w starych butach
Miesięcznego nie kupiłem od półtora roku
Po trochu się odsuwam, kombinując
Jak sam zarobić na święty spokój
Widzę błysk nadziei w jej oczach
Dumę z podjętych przeze mnie kroków
Kiedy się żegnam z nią mimo
Że w kielni znowu mam dychę i garść bilonu
Pojadę do studia
W nocy pewnie skoczę nad Wisłę
Posępię parę łyków, szlugów
Znowu jak wrócę będę miał o czym myśleć
Ziomy dają niechętnie, ja kiedy mam – też
Ale każdy rozumie system
Wierzę, że podchodzę na tyle ambitnie
Że nie podkulę ogona i posłusznie zniknę
Moje blanty, moje Perły, moje szlugi
(Łajz Lajf)
Moje Perły, moje szlugi, moje blanty
(Łajz Lajf)
Moje szlugi, moje jointy, moje Perły
(Łajz Lajf)
Moje blanty, moje Perły, moje szlugi
(Łajz Lajf)
Hajs jest spoko
Jak masz cele i ograniczony zestaw potrzeb
Plan, by go łapać z
Każdym kroczkiem i pamięć
By nie robić tego czyimś kosztem
Widzisz? To dobre
Symbiotyczne działania grupy
Wiążące się z każdym piwkiem, weed’em
Dodaj do tego szlugi
W zasadzie to nikomu niepotrzebne gówna
Ale dzięki energii z takich spotkań
Każda decyzja wydaje się słuszna
Bardziej słuszna, efektów jestem
Pewien mocniej, niż przedtem
Równocześnie z większym dystansem patrzę
Na te podjęte wcześniej
I kiedy mendzę, wiem
Że prędzej czy później ktoś
Będzie mendził ode mnie
Normalka, Łajz Lajf Reprezent, znajdź nas
Te same mordy, ten sam plac
Nie krzyczymy, że nie mamy forsy
Bo każdy z nas ma plan jak
W zgodzie ze sobą ją ogarniać
Nigdy niczego nam nie brakowało i żaden
Z nas nie cierpiał na nadmiar
I mamy na tyle farta
Że nie skusiła nas żadna korporacja
Mamy własne cele nadrzędne, dokładnie wiemy
W co pakować pengę
To odpowiednie podejście i wierzę, że
Będzie nas coraz więcej, bwoy!