Augustyn - Nie powiem jak to jest tekst piosenki (lyrics)

[Augustyn - Nie powiem jak to jest tekst piosenki lyrics]

Idź za mną, ziom
Przejdź ze mną na ciemną stronę mocy
Żaden człowiek nie przyjdzie do tego miejsca
Tylko szatan
Tylko szatan zna to miejsce (oh)
Ono jest takie zimne
Takie zimne, takie zimne
Takie zimne, takie zimne (joł)

Ma nadzieja nadziewana jest
Nadzieniem co niedzielę
Dzieli dzieje, łudzi mnie
Że to mój szczęśliwy dzień
Dzień w dzień siedzę tu, tu piszę, no i śpię
Śmieję się i walę konia, koniak
Piwo czasem też ty-ty nie wiesz jak to jest
Bo nie jesteś KND zdegustuję ciebie, dziwko
Z płuc wypompuję tlen
Ten zły we mnie siedzi, tia, doskonale wie
Że najwięcej niepewności przyniesie
Tobie stres wiem, że to miało sens


Gdy pisałem to od serca
Teraz pęka we mnie coś i
Czuję się jak nędzarz
Moja twierdza, mój zamek
Miał nawet swoją basztę
Każde napotkane ścierwo zamieniali, ziom
Na miastkę
Byłem panem, rozumiesz? Moje studio z majkiem
Dziś rapem nie wyrażę, co wyrazić może kastet
Jak Makbet mam tą manię, maniakalnie
Pomaleńku likwidować ze swej drogi
Tych damskich oponentów

Nie powiem jak to jest
Ale powiem jak to czuję
No bo kiedy znowu tonę, to ona mnie ratuje
To jej mówię słowa wiesz te, tylko te szczere
Ja niczego nie żałuję
Kiedy w grę wchodzi serce
Nie powiem jak to jest
Ale powiem jak to czuję
No bo kiedy znowu tonę, to ona mnie ratuje
To jej mówię słowa wiesz te, tylko te szczere
Ja niczego nie żałuję
Kiedy w grę wchodzi serce

Czuję zapach, smak
Posmak samych Monster Snacków
Wskakuj, dziwko
Mi do łóżka i zapierdol chipsy bratu
Gram tu sztukę
Szukam celu jak zimny drut spod narta
Scalam słowa
Głowa w ranach od jebanego skalpa
Siadam na ławce w parku
Dosiadam się do ciebie cierpię i czuję ból
A na głowie noszę ciernie
Czerwień płynie potokiem na
Stalówce mego pióra gdy furia osiąga zenit
Bo miały mnie za durnia
I weź nie wkurwiaj, milcz
Jestem niepoczytalny
Każdy mówi mi, że rap nie wyleczy mi tej rany
Rapy nie są takie same, ziom
To mi nie wystarcza
Zamiast majka wolę nóż, chcę
Żebyś była martwa
Wkładam całe serce, kładę mózg na twe kolana
W zamian daj mi tylko
Ciepło okaleczonego ciała
Dałaś dupy, rozumiesz? Jak kiedyś moje byłe
Nie byłem dla nich ważny, ja, szmato
Cię zabiję

Nie powiem jak to jest
Ale powiem jak to czuję
No bo kiedy znowu tonę, to ona mnie ratuje
To jej mówię słowa wiesz te, tylko te szczere
Ja niczego nie żałuję
Kiedy w grę wchodzi serce
Nie powiem jak to jest
Ale powiem jak to czuję
No bo kiedy znowu tonę, to ona mnie ratuje
To jej mówię słowa wiesz te, tylko te szczere
Ja niczego nie żałuję
Kiedy w grę wchodzi serce

Jeżeli ktoś posądzi mnie o
Mizoginizm lub szowinizm
To przyznam mu rację (przyznam)
No bo ja mam dość! Mam
Dość! Mam dość tych szmat (kurwy)
A najgorsze jest to
Że muzyka staje się dziwką (dziwką)
Skurwysyny! Ta, to Acodin EP! Acodin EP, KND
FeRu (dokładnie)
Musiałem to z siebie wyrzucić i wyrzuciłem
Właśnie poniekąd po to nagrałem tą płytę
Właśnie po to

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować