Augustyn - Muszę ich zabić tekst piosenki (lyrics)
[Augustyn - Muszę ich zabić tekst piosenki lyrics]
Wiele ksyw, wiele imion, to tak naprawdę nie
Jest moja waga, nie jest moja liga
Nie jest mój level (nie)
Wiele osób w ogóle nie wymienię
Nie wymienię, ponieważ już w ogóle
Byłoby pierwszy i ostatni raz
Kiedy ja się zniżam (hah)
Będę strzelał do nich z glocka
Bo nie boję się tych żmii
I mam na to wyjebane, co, kto, kiedy
Gdzie i z kim oni są w kałuży krwi
To ja muszę ich zabić
Będę strzelał do nich z glocka
Bo nie boję się tych żmii
I mam na to wyjebane, co, kto, kiedy
Gdzie i z kim oni są w kałuży krwi
To ja muszę ich zabić
Na tym rapie zjadłеm zęby
Że zawstydzam was otwieraniem gęby
Mój uśmiеch tak szczery
Złoty jak milczenie me, gdy widzę
Jak te sępy wypadają z tej gry
Bo do dziobów nie pasują im protezy szczęki
Kawał chuja we wsi
Ze mnie twardy orzech do zgryzienia
Chcę wytępić
Jebane ciemięgi, płazy, tchórze, czołgacze
Insekty
Nadejdzie czas zemsty, pierdolę te sekty
Będę strzelał do nich z glocka
Bo nie boję się tych żmii
I mam na to wyjebane, co, kto, kiedy
Gdzie i z kim oni są w kałuży krwi
To ja muszę ich zabić
Będę strzelał do nich z glocka
Bo nie boję się tych żmii
I mam na to wyjebane, co, kto, kiedy
Gdzie i z kim oni są w kałuży krwi
To ja muszę ich zabić
Jeśli żyrafa nie połknie arbuza
To będzie mieć jabłko Adama
Patrzy z góry się tak
Jak wszystkie rozumy by zjadła
Pycha to cecha szatańska
Dlatego odbiję moc Tau'a
Bo chciał nami tu władać
Mieć swoich harcerzy i pazia
Nie był jak echo, nie odpowiadał każdemu
Do mnie do dziś to wraca
Kiedyś na pewno w twarz mu wygadam to
Co w sumieniu mu echem powraca
Boli go prawda tak
Jak mnie głowa po tej libacji u
Wiedzą, że skandal mogę wywołać
Kiedy się zbiorę i dissa w nich nagram
A druga sprawa, sierota z BDG
Chuj mnie obchodzisz ty i twój dziadzia
Teraz pozdrawiasz, co było wcześniej? Włącz
"Gilotynę" i wypierdalaj (śmieciu)
Jesteś na strzała chciał cię połamać (pizdo)
Za akcję z żoną nie moja sprawa
E-e-ej
To nie moja sprawa, to nie moja sprawa, nie
Nie to nie moja sprawa, nie, nie
Ale dałem mu strzała
I ode mnie odpierdolcie się
Braci się nie traci, czas ich stracić (ha)
Gilotyna! Co? Czas ich stracić
Czas ich stracić! Czas ich stracić
Gilotyna! Czas ich stracić
Nosisz te okulary, a się mijasz z prawdą
Stary tak, jak się minął z
Celem wychowania ciebie, eh, stary
Ja się mijam z celem
Nie chcę cię śmiertelnie trafić
Raz już ci się trafiłem
Jak wygrana z loteriady i byłeś podjarany
Chciałeś ze mną dojść do sławy
Dochodziłeś w trzy minuty
Tak cię dystans do niej gasił
I na tym to chyba zakończę, serio
Chciałbym ci kiedyś wybaczyć