Augustyn - Nie daj się zabić (IN) tekst piosenki (lyrics)
[Augustyn - Nie daj się zabić IN tekst piosenki lyrics]
By popełnić samobójstwo dziś
Ja ci mówię: nie rób tego sobie i mi
Bo pomimo, że nie znamy się
To twoja śmierć będzie bardzo boleć mnie
(boleć mnie)
To nie koniec, nawet jeśli świat się wali
(świat się wali)
Pamiętajcie, że mój rap jest tu z wami
Wiem jak jest, bo też mam tu siebie cenić
(cenić)
Znam te stany w bani, nie daj się zabić
I gdybym tylko mógł włożyć swoją
Rękę do twojej głowy
I wyjąć z niej całe gówno
Które siedzi w tobie, to zrobiłbym to
Mimo że
Nie widzę siebie tam
Gdzie widzi mnie ten świat
Dwadzieścia osiem lat, wściekły, zły
Smutny Konrad
Mieszkam w NWA, z mamą, tatą, jak banan
Uh, mniejsza czemu tak, łatwo wam to oceniać
Zmieszaj z kodą Sprite, wyćpaj to, co ja
W wersach horror vibe, wyjścia nocą z ciał
W dresach kolor white, widać sporo plam
Wjeżdżam srogo w track, nie dam wrogom spać
Wiesz ja o coś gram, gdzieś mam honor szmat
Besztam homo trap, siekam ciotom skalp
Wieśniak ponoć ja, w ściekach po łokcia
Nieraz dość już mam, we łzach chodź na dach
Rozerwij poduszkę, niech pióra porwie wiatr
Jak nasze żagle w łódce, na oceanie szans
A my skoczymy wkrótce za burtę w rytmie fal
I, jeśli tego Bóg chce, poznamy czym jest raj
Rozerwij poduszkę, niech pióra porwie wiatr
Jak nasze żagle w łódce, na oceanie szans
A my skoczymy wkrótce za burtę w rytmie fal
I, jeśli tego Bóg chce, poznamy czym jest raj
Jeśli masz te myśli
By popełnić samobójstwo dziś
Ja ci mówię: nie rób tego sobie i mi
Bo pomimo, że nie znamy się
To twoja śmierć będzie bardzo boleć mnie
(boleć mnie)
To nie koniec, nawet jeśli świat się wali
(świat się wali)
Pamiętajcie, że mój rap jest tu z wami
Wiem jak jest, bo też mam tu siebie cenić
(cenić)
Znam te stany w bani, nie daj się zabić
I gdybym tylko mógł włożyć swoją
Rękę do twojej głowy
I zespawać w niej fakty, które
Doprowadzą cię do świadomości
Na którą cierpię
Empatyczne do szpiku kości
Chłonę krzywdę i ból
Mój każdy dzień to katorga
Co mnie ciągnie w dół jak Ryśka Riedla
Który w końcu musiał zerwać mak
Jak Kurt Cobaina
Który ołowiem się wdarł w zaświat
Co łączy oba elementy? Już tobie podpowiem
Dziękuję wam, jesteście tacy wspaniali
Że ludzie mego pokroju z
Radości się wyhuśtali
Ja czuję się jak polski
Żołnierz na Westerplatte wszędzie krew
Stres i w spokoju dawno nie jadłem
Dajcie mi jeść, bo chcę nasycić się ziemią
Kocham naturę i drzewa
W kosmosie zawieszone ślepia mam
Najlepsza rada to nauka introwertyzmu
Ekstrawertyku
Ekstra bierz kumpli, podświadomie zabijać nas
Ogromne mrowisko, gdzie mrówki nie wiedzą
Że to jest ziemia
A ta planeta, komórki, fizyka i chemia
Postmodernistyczny wał
Toruję drogę nam po swoje marzenia
Nie dajcie zabić się, bo to tego nie wart
Choć miałem w głowie okno i blade twarze
Ad augusta per angusta, przeżyjemy tu razem
Jeśli masz te myśli
By popełnić samobójstwo dziś
Ja ci mówię: nie rób tego sobie i mi
Bo pomimo, że nie znamy się
To twoja śmierć będzie bardzo boleć mnie
(boleć mnie)
To nie koniec, nawet jeśli świat się wali
(świat się wali)
Pamiętajcie, że mój rap jest tu z wami
Wiem jak jest, bo też mam tu siebie cenić
(cenić)
Znam te stany w bani, nie daj się zabić