Augustyn - Nowotwór wyobraźni tekst piosenki (lyrics)
[Augustyn - Nowotwór wyobraźni tekst piosenki lyrics]
Dobre flow w ogóle, kompletnie! Wcale nie
Jestem w formie, ale nagrywam to
Mam nowotwór wyobraźni, jebana schizofrenia
Nie oszczędzaj mnie, niech wiedzą
Pewnie dasz to na fejsa
I co? Beka ze mnie? Śmiechy, chichy? Przestań
To niesmaczne jak dla
Wegetarianina porcja mięsa
Z tego miejsca na wszystko
Mam inny punkt widzenia
Od spełnionych obowiązków
Każdy twórcą swego szczęścia na tych lekach
Nie wiesz jakich i nie
Chciałeś nawet wiedzieć
Co one robią z człowiekiem, ze
Mną? Nie znam się, kim jestem?
Nie wiem, staję się kimś innym, innym
Trzęsą mi się ręce moje serce bije mocniej
Mam sztywne mięśnioręce
Budzę się cały sztywny
Czuję się jak kłoda drewna
Wycinają las na papier, a ja wolny tu
Do wzięcia
Czekam na stolarza, na drwala i Dżepetta
Chcę umierać
Albo żeby dali mi coś żebym nie chciał
Żebym przestał o tym myśleć
Żeby w końcu było dobrze
Boże, gorzej być nie może? A może jednak może
Stolec wsadzę w kondoma
Zawsze chciałaś ssać czarnego
I dla tego masz ode mnie gówno w kondomie
Ssij go
Smacznego, głupia dziwko powiem coś szczerego
Dlaczego nie dałem ci swojego?
Bo nie staje mi, dlatego
Mam problemy z erekcją
Nie czuję się mężczyzną
Wiem, jestem obojnakiem co? Śmieszy
Cię to wszystko? Że jestem pizdą
Nie facetem? Pomyśl jak ja się czuję
Czuję się jak zero, dno, i czy ty, kurwa
Rozumiesz? Gdy przyjmuję ten Fenactil
Żeby nie myśleć o śmierci
I żeby nie widzieć rzeczy
O których ty nawet nie śnisz
Pewnie mi nie uwierzysz, przysięgam
Że to prawda
Ostrzegam cię, nie otwieraj się na szatana
Zobaczyłem przez okno czarnego pana
To niestety nie jest sarkazm
Nie fantazja literacka
On stał tam, widziałem go
Nie dowierzając oczom czułem na ciele zimno
Kiedy patrzyłem przez okno
I co? Pewnie ciekawi cię jak wyglądał?
Miał kopyta
Długi płaszcz i głowę jakby kozła
Nigdy nie wierzyłem w Boga, jestem ateistą
Mimo to, modlę się boję się o przyszłość
Anito, dziękuję za Biblię i medalik
Dla mnie to kawałek blachy
A dla ciebie symbol wiary
Wiem, jestem pojebany, widzę, czuję
Że mnie śledzi coś
Że chodzi za mną ktoś, teraz wiem
Że to był on
Początkowo widziałem jakby bezbarwne cienie
Sam nie wiedziałem co to, teraz żałuję
Że wiem
Nie wiem sam do czego to mnie doprowadzi
Mam pojebane sny-y-y, chcę się zabić
Zajebać, pociąć ciąłem się żyletką
Echo moich myśli, głosy każą się ciąć mi
I wyjścia z tego są dwa
Brać jebane psychotropy albo zabić
Się na dniach
Dniach brać jebane psychotropy albo zabić
Się na dniach, dniach
Brać jebane psychotropy albo zabić
Się na dniach, dniach
Wyjścia są dwa
Brać jebane psychotropy albo zabić
Się na dniach wyjścia są dwa, dwa
Lalalalala
Brać jebane psychotropy albo zabić
Się na dniach