Augustyn - Podłogi tekst piosenki (lyrics)

[Augustyn - Podłogi tekst piosenki lyrics]

Byłaś najlepsza pod słońcem
Parę księżycy temu na Wenusie była burza
Na Marsie ani kropli deszczu
A Morfeusz obejmował mnie
Odurzał mnie morfiną
A dokładniej kodeiną jaką w
Sobie miał Antidol
Incognito, mam cię w głowie
Ja już sobie z tym nie radzę
Wkładasz mi do ucha znów
Ten swój zapruty palec
Femme fatale, tak cię nie nazwę
No bo ty nie jesteś sfinksem
Nie wymyślę, nie odgadnę
Co powiedzą mi twoje źrenice
A jedyne, co w nich widzę
To niepewność oka iskier
Lasu rowy, błękit w oczach
Biel jak białych piór skrzydeł
Zaszyłem sobie tyłek
No bo nie chcę tej flekacji tego kału


Co był we mnie w
Czasie naszej pierwszej randki
Jestem tak sentymentalny
Że aż nie chcę go z siebie wydalić
Ii-i wiem, że wydawać to by się
Tu mogło, że nie ma niczego
Co jest między nami
I za nic nie uda tobie tego się
Zataić, te fakty wychodzą mi z twarzy
Oczami ze łzami, nocami i dniami na
Grani, do granic, twych granic
Serce mi krwawi

Krwawi

Dziękuję ci za to
Że dałaś mi wtedy swój kawałek podłogi
Za ciepły kocyk pod nogi
Bo zimno mi od tej podłogi
I ciągnie mnie do tej podłogi
I łzami umywam ci nogi
I będę dalej to robić
I rzucam ci róże pod stopy
Dziękuję ci za to
Że dałaś mi wtedy swój kawałek podłogi
Za ciepły kocyk pod nogi
Bo zimno mi od tej podłogi
I ciągnie mnie do tej podłogi
I łzami umywam ci nogi
I będę dalej to robić
I rzucam ci róże pod stopy

Jesteś muzą brązową, jak niby cień północy
Twoje oczy są cysterną, łzy jak baryłki ropy
Do połowy nalej mi i napełnij serca bak
Niech łabędzi puch tu utuli mnie choć raz
Obraz nabiera blasku od ramy kunsztownej
A promienie słońca krzepną jak
Sople na mrozie a ty powiedz mi czy
Dobrze piszę podnoszą melodię
Melancholia i nostalgia
Cały czas ja mam je w sobie
Niech spłonie na zawsze ta
We mnie zła chimera
Ja się zmieniam, no bo chcę, heh
Się dla ciebie zmieniać
Moje marzenia, że może my kiedyś
Wiesz dalej we mnie są
I jeśli wolą bożą, to niech on tu wciśnie on
Chcę być obok ciebie
Nie wiem co będzie z nami za rok
Z miesiąca na miesiąc się czuję niepewnie
I nie wiem już nic, podaj mi dłoń
Podaj mi ją i trzymaj się mocno, jak
Kiedy nie było tu nikogo
Poza mną i tobą, no i
Moją samotnością i niemocą tego
Że nie mogę tego dotknąć

Dotknąć dotknąć
Dotknąć

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować