Augustyn - Życiówka (Jedyneczka) tekst piosenki (lyrics)
[Augustyn - Życiówka Jedyneczka tekst piosenki lyrics]
Bo w mordę cios zawsze od parówy
A za morderstwo sam chcę jego juchy
Nie za mądre to, samce będą w furii
Są jak Ulrich von Jungingen
Śmiercią kończą bitwę
A śmieciom żądło w cipkę
Tak tuli sos rodzince
Że śmieszno ziomom bić pięć
Z matuli grosz doi cwel
Wyciekło RODO kim jest
Ah, ten hipster myśli, że jest kotem
Jest hiper-pomyleńcem, leci dziwnym lotem
Heh, jak Hitler iści se sen z powiek
Za chwilę tym szaleństwem
Wznieci dziki koniec
Farmazonem mącisz ludziom w głowie
Farma słomie, to dziś lud wziął ogień
Fama spłonie, ziomki z furą w wioscе
Fara pogrzeb, zwłoki z trumną w grobie
W grobie, w grobiе ale nie ja
Tylko ten typ i te całe jego science-fiction
A teraz coś o mnie, o
Składam te rymy na biegu, bo mogę
Robię robotę dla ludzi
Niewielu wierzyło tu we mnie, to chore
A zobacz jak lecę se tu dziś
Czemu to mówię? Bo czuję, że, ziomek
Tu wielu się nie chce obudzić
Dlatego nawinę: weź obudź się, chłopie
I przestań ciągle marudzić
Byłem młody, głupi, weszło zioło z butli
Był też węgorz gruby, zeszło, ziomo
W ciul ich
Obiady na smutki przez lat parę długich
O, mamy to skutki, teraz nie walę już nic
Łatwo było się pogubić
Bogu dziś dziękuję, nie zawiodę już matuli
I mojej maniury, która mnie czule tuli
Więcej od fortuny warte dom, rodzina tu, i
I warto im to mówić
Dla bliskich być bliskim, a lamusów odpulić
Właśnie tak, Augustyn KenNeDy, solo, 2020
Pozdro, ludzie! Nie poddajemy się, walczymy
Z fartem, elo