Bas Tajpan, Bob One, Sobota - Muzyka Buntu tekst piosenki (lyrics)
Sobota [Michał Sobolewski]
[Bas Tajpan, Bob One, Sobota - Muzyka Buntu tekst piosenki lyrics]
Monalizy uśmiech na ich twarzy
Pytam: was is das? Mówią, brat, co dają
Lecz wolę brać czego dawać nie chcą nam
A jeśli tego nie przełkną brat
To chuj w to, liczy się piękno tak
Linijki dawane w tłum
Samo piękno styl surowy jak mięso
Chcą go dać tym Gebbelsom
Nastawić jakby był zwichniętą ręką
Lecz dal mnie są jak Wyspa Wielkanocna
Same obce twarze widzę na nich cyfry
Jak brudnym ostrzem ryte tatuaże
Coraz bliżej, bliżej mi do nich
Jaka piękna kraksa
Choćby miało ze mną zostać fanów
300 – to jest Sparta!
Już nagapiłem się na to
Kły na wierzchu jak jest sfora, każdy Balboa
A solo, trzęsą się jak głos Bajora
Ja do dziś po innych torach
Niech się szarpią o swój Wietnam
Robię te numery
Żeby mogły dudnić a koncertach
I na osiedlach, wiesz i nalej do pełna
Popatrz na swoje rejony
Jak trzech typa tu napierdala w pętlach
Te nuty co płyną tu linijki dawane w tłum
Od lat przeciw zastanej rzeczywistości
Bunt, bunt, bunt muzyka co nie po drodze
Ma z tymi co kładą kłodę
Pod rozwój, pod wolność
Sprzeciw i bunt, bunt, bunt
Te nuty co płyną tu linijki dawane w tłum
Od lat przeciw zastanej rzeczywistości
Bunt, bunt, bunt muzyka co nie po drodze
Ma z tymi co kładą kłodę
Pod rozwój, pod wolność
Sprzeciw i bunt, bunt, bunt
To głos tych ławek, tych trzepaków
Tych klatek
Tych chłopaków co zajawe liczą w latach, yo!
Tych podwórek, szarych bloków
Tych co za murem
Muzyka buntu tworzy kontrkulturę
Ten mocny kontrast, w całym tym wodolejstwie
Głos rozsądku w medialnym wodolejstwie
Braterstwa pakt co świadczy o zwycięstwie
Idei co ma łączyć, a nie dzielić nas
To nie ma być ładne, i nie jest
Poza ramami, Poza rejestr
To ma się dziać, i się dzieje
Oliwa co w ogień ją leję
Żar buntu co mnie grzeje
Wiatr co mi w skrzydła wieje
Woda na młyn co ją leję
To jest B do U do N do T
Zrozum to, masz też głos
Precz kajdany, precz systemu klosz
Łamię kraty, deptam baty
Sam wybieram życia szlaki
Bo taki jestem, buntownik z wyboru
Zawsze po swojemu, z dala od wytartych wzorów
Te nuty co płyną tu linijki dawane w tłum
Od lat przeciw zastanej rzeczywistości
Bunt, bunt, bunt muzyka co nie po drodze
Ma z tymi co kładą kłodę
Pod rozwój, pod wolność
Sprzeciw i bunt, bunt, bunt
Te nuty co płyną tu linijki dawane w tłum
Od lat przeciw zastanej rzeczywistości
Bunt, bunt, bunt muzyka co nie po drodze
Ma z tymi co kładą kłodę
Pod rozwój, pod wolność
Sprzeciw i bunt, bunt, bunt
Siema tu Sobota haha, jebać wszystkich
Trochę punk rocka
Patrz Bas, już warczą pizdy
Stan rzeczywisty rzeczy
Masz się inaczej trochę
Broń robią producenci my ją nabijamy prochem
Tak, mam na myśli zwrotę
Przeciw zawiści trochę
Rzucam o ścianę grochem
A wiec i przeciw głupocie
I nigdy nie mów, żebym przestał, proszę cię
Kimkolwiek jesteś
I tak nie wymusisz ze mnie zeznać
Dobrze wiesz że jest to nadaremne
To nigdy się nie znudzi porywać tłumy ludzi
Reprezentuję Essa skład muzyka buntu tu dziś
Z pewnością się pobrudzisz
To się nazywa właśnie rap poza kontrolą
Jesteśmy ziemi solą systemy w oku solą
I nich się państwo odpier bo wzniecimy bunt
Te nuty co płyną tu linijki dawane w tłum
Od lat przeciw zastanej rzeczywistości
Bunt, bunt, bunt muzyka co nie po drodze
Ma z tymi co kładą kłodę
Pod rozwój, pod wolność
Sprzeciw i bunt, bunt, bunt
Te nuty co płyną tu linijki dawane w tłum
Od lat przeciw zastanej rzeczywistości
Bunt, bunt, bunt muzyka co nie po drodze
Ma z tymi co kładą kłodę
Pod rozwój, pod wolność
Sprzeciw i bunt, bunt, bunt