Bezczel, Kroolik Underwood - Nie Umiemy Żyć Ze Sobą, Nie Możemy Żyć Bez Siebie tekst piosenki (lyrics)
[Bezczel, Kroolik Underwood - Nie Umiemy Żyć Ze Sobą, Nie Możemy Żyć Bez Siebie tekst piosenki lyrics]
Nie możemy żyć bez siebie
Dobrze nam bywa bez siebie
Ale ze sobą jak w niebie
Jesteśmy dla siebie
Jak chiński znak równowagi
Coraz bardziej jestem pewien
Że los dobrze nas zaprowadził
Nie możemy istnieć bez siebie
Jak bez nocy dzień
Jak bez ciemności światłość
Jak bez życia śmierć
Wiem, że rany na sercu przeze
Mnie zadane się goją powoli
I wiem, że to boli
Ty jesteś moją ostoją i chociaż nasze życia
To walka dwóch różnych światów
Moje życie bez Ciebie byłoby
Jak ogród bez kwiatów
Ja czasami przy Tobie czuję się, jak niemowa
Bo w słowniku nie ma takich pięknych słów
Żeby Cię zdefiniować i nawet wszystkie razem
Wzięte komplementy świata są za brzydkie
Żeby kogoś takiego nimi oplatać
Jesteś cudem natury, moim natchnieniem
Moją muzą, moją weną, moim przeznaczeniem
Pomimo mych wad wciąż
Mnie kochasz bezgranicznie
Jesteś jak rzadki kwiat
W ogrodzie botanicznym tak wiele bym dał
By wymazać wszystkie krzywdy
Te złe wspomnienia stłamsić gdzieś
A zostawić te najlepsze
Za każdym razem
Kiedy Ty przeze mnie płakałaś
To jakaś część mojego serca
Jakby we mnie pękała
Awantury, wyprowadzki, ciche dni
Sytuacje, których tak naprawdę
Nie powinno być
Za które siebie winie, zrobiłem Ci tyle złego
Zobaczysz żal minie
Po prostu trzeba czasu do tego
Nie mogę sobie wybaczyć niektórych rzeczy
Uwierz choć wiem, że ciężko uwierzyć
W niektóre rzeczy, co mówię
Wiem, że trudno wymazać przykre wspomnienia
Są bolesne
Jak spacer na boso po rozżarzonych kamieniach
Choć nie raz nie doceniam
Jakie mnie szczęście spotkało
Przetańczyć z Tobą noc całą chcę
Dla mnie jeszcze to mało
Bo tak jak Twoje feromony
Żadne Coco nie działa
Jesteś pięknym motylem uwięzionym
W kokonie ciała kocham Cię nad życie i mogę
Ci to mówić co dzień
Na żywo, na płycie i przy ołtarzu pod Bogiem
Pomimo mych wad wciąż
Mnie kochasz bezgranicznie
Jesteś jak rzadki kwiat
W ogrodzie botanicznym tak wiele bym dał
By wymazać wszystkie krzywdy
Te złe wspomnienia stłamsić gdzieś
A zostawić te najlepsze
Za każdym razem rozchodzimy się
By do siebie wracać
Jeszcze zanim się skończy kłótnia
Ja już chcę Cię przepraszać
Mam trudny charakter i jestem tego świadom
Bardzo chciałbym na muzyce zarobić
Nam na rodzinę, na dom
Jeszcze będzie czas
Zobaczysz odwróci się karta
Każdy dobry człowiek w życiu w
Końcu musi mieć farta
Jeszcze będzie dobrze, uwierz, ja to wiem
I czuję
Że zakochuję się w Tobie z dnia na dzień
Coraz mocniej, pójdziemy na spacer
Usiądziemy w cień będzie tak cudownie
Jakby to był tylko piękny sen
Jesteś dla mnie jak tlen do życia potrzebna
Nawet wtedy
Kiedy bywasz dla mnie taka wredna
Jesteś jedynym przyjacielem
Który nigdy nie zawiódł mnie
Gdyby nie Ty pewnie już
Dawno bym zatracił się
I gdzieś tam wysoko przeznaczenie
Jest nam pisane
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, amen
Pomimo mych wad wciąż
Mnie kochasz bezgranicznie
Jesteś jak rzadki kwiat
W ogrodzie botanicznym tak wiele bym dał
By wymazać wszystkie krzywdy
Te złe wspomnienia stłamsić gdzieś
A zostawić te najlepsze