Białas, Lanek - SEN W WARSZAWIE tekst piosenki (lyrics)
Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱
Lanek [Kamil Łanka] Krakow, Polska
[Białas, Lanek - SEN W WARSZAWIE tekst piosenki lyrics]
Ty, jak jest w Warszawie
[Refren]
W Warszawie średnio
Raz na tydzień ktoś rzuca się pod metro
W Warszawie ciężko
Wytrzymać na trzeźwo
Każdy, kto przyjeżdża tu popełnia serie błędów
Najpierw dorabia dilerów, no a później terapeutów
To największe miasto w Polsce, wielu szuka tutaj sensu
Ale nadal jest za małe, by zapełnić dziurę w sercu
[Zwrotka 1]
Do Warszawy przyjechałem, bo chciałem iść level dalej
Pierwszy pokój tutaj wynajmowałem na lewe dane
Obok Tesco na Gocławiu za pięć paczek
Tam do bistro sobie szedłem na obiadеk
Potem mieszkałem na Żoli z Solarеm
Ty, dawaj na pamiątkę dziś kupimy to mieszkanie
W nim spłaciłem swój ostatni dług, jaki kurwa miałem
Solar to był pan kanapka, bo co chwile wbijał z sianem
Potem mieszkałem na Woli z Lankiem
Pierwsze 100 koła w gotówce chowamy pod umywalkę
To mieszkanie to był parter, więc pod oknem fani stoją
No a pod drzwiami policja, bo czuć w całym bloku zioło
Tak powstawał Polon
[Refren]
W Warszawie średnio
Raz na tydzień ktoś rzuca się pod metro
W Warszawie ciężko
Wytrzymać na trzeźwo
Każdy, kto przyjeżdża tu popełnia serie błędów
Najpierw dorabia dilerów, no a później terapeutów
To największe miasto w Polsce, wielu szuka tutaj sensu
Ale nadal jest za małe, by zapełnić dziurę w sercu
[Zwrotka 2]
Potem znów mieszkam na Woli, to był piękny apartament
8 piętro, wielki taras, z góry patrzę na Warszawę
I sam za to wszystko płace, czuje się jak facet
Rzadko bywam w domu, bo ciągle jesteśmy w trasie
Mija rok się przeprowadzam, bo co płytę zmieniam chatę
Nagle nic nie mogę znaleźć, jakieś pierdolone Fatum
Odmówili mi 5 mieszkań, to się do 6 zbieram
Zrezygnowany zaliczkę wpycham pani na coopera
Ona patrzy mi na dziary, potem w oczy tak jak śledczy
I się pyta, czy na pewno nie chce tutaj stawiać dziewczyn
Potem już z kobietą kwadrat, po 2 latach jestem tatą
Dziś wychowujemy dziecko w naszym domu pod Warszawą
To był długi slalom
[Refren]
W Warszawie średnio
Raz na tydzień ktoś rzuca się pod metro
W Warszawie ciężko
Wytrzymać na trzeźwo
Każdy, kto przyjeżdża tu popełnia serie błędów
Najpierw dorabia dilerów, no a później terapeutów
To największe miasto w Polsce, wielu szuka tutaj sensu
Ale nadal jest za małe, by zapełnić dziurę w sercu