Białas, Lanek - SŁOWIANIN tekst piosenki (lyrics)

Białas Lanek

Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱

Lanek [Kamil Łanka] Krakow, Polska

[Białas, Lanek - SŁOWIANIN tekst piosenki lyrics]

[Refren]
Jestem Słowianinem, natury synem
Słońce co rano witam jak rodzinę
Nocą z wilkami do księżyca wyję
Dały mi dla Ciebie bilet

Zjadamy martwą zwierzynę z szacunkiem
Bo możemy nią być za chwilę
Żeby ktoś przeżył, to ktoś musi umrzeć
Życie to walka o życie

[Zwrotka 1]
Patrzę na księżyc, co zza góry wyszedł
Nawet on chciał nas zobaczyć
Bo wszystkie legendy o nas są żywe
Choć wielu tu próbowało je zabić

Pamiętaj to, że jestem Słowianinem
Nawet jak przyjdziesz ze swymi bogami
Ja muszę jedynie wykarmić rodzinę
Więc jeśli przyjdziecie, to zrobię to wami



My jedynie w lesie czujemy się u nas
Zawsze tu będziеmy, tak jak cisza w górach
Jedyne co w sobie mamy to wdzięczność
I to co dajе natura

Jemy te same owoce, co robaki
Chodzimy po trawie na boso, jak ptaki
Jeżeli kiedyś pojedziemy to miasta
To znaczy, że w końcu nas upolowali

[Przed-Refren]
Nowy świat i jego zjebana wizja
Dla nas jest kompletnie nie do przyjęcia
Wsadzą nas do rezerwatów, jak Indian
I turyści będą robić nam zdjęcia

Nie będę pracował dla korporacji
Bo mam o wiele ciekawsze zajęcia
Nie potrzebujemy mieć dużo kasy
Pieniądze to zbędny ciężar

[Refren]
Jestem Słowianinem, natury synem
Słońce co rano witam jak rodzinę
Nocą z wilkami do księżyca wyję
Dały mi dla Ciebie bilet

Zjadamy martwą zwierzynę z szacunkiem
Bo możemy nią być za chwilę
Żeby ktoś przeżył, to ktoś musi umrzeć
Życie to walka o życie

[Zwrotka 2]
Jak byłem mały, zostawili w lesie
Mnie nocą i wilki mnie wychowywały
Potem, jak sam wróciłem do osady
Wszyscy się mnie bali

Na sobie futro z niedźwiedzia
Którego musiałem sam zabić, bo nie było Zary
Ptaki nade mną przeleciały kluczem
I w ten sposób się otworzyłem na zmiany

Zmieniamy drewno na domek pod lasem
Chatę po sobie dyktujemy sami
My nigdy nie przejmujemy się czasem
Dla nas pory roku są Rolexami

Nie chcę żadnej willi w centrum Warszawy
I nie chcę obiadów z celebrytami
Chcę patrzeć na ukochaną kobietę
I na nasze dzieci tańczące z wilkami

[Outro]
Wolę szum drzew, niż ten medialny
Wolę twój szept, niż krzyki mody
Wolę czuć się, jak nienormalny
Bo świat totalnie nam zrył głowy

Wszystko co piękne jest za darmo
Ale natura nie zawsze zachwyca
Przed sklepem LV stoi bardzo
Długa ludzka gąsienica

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować