Białas, Lanek, Paluch - Ale ja nie tekst piosenki (lyrics)

Mateusz Karaś

Łukasz Paluszak

[Białas, Lanek, Paluch - Ale ja nie tekst piosenki lyrics]

Nie chcę wokół siebie kurew
(dziwki) , mnie interesują zyski
Małolatów dopinguje
(wszystkich) sam dźwięk mojej ksywki
Ty zapytaj kto jest królem i
Na kogo mogą liczyć
Nie za sławę mam szacunek
A za życie na ulicy
Ciągle zdjęcia i podpisy
Zniechęcają mnie do granic
Ja chcę tylko słyszeć bity, a nie
Że jestem wspaniały wkurwiam się już, mimo
Że w dostatek ubrał mnie Bóg
Kiedyś mi może zabraknie pieniędzy
No ale na pewno ziom kurwa nie słów
Ciągle nawijam o hajsie
A ludzie max żyją każdym numerem
No bo szukają go wszędzie i zawsze, a
W moim rapie odnajdą go wiele, wiele, wiele
Żaden ze mnie celebryta
Biorę szelest znikam, biorę szelest znikam
Pytasz po co znowu nawijam o hajsie?
Bo w nim cząstkę siebie tu każdy odnajdzie
Stałem się gwiazdą Hip-Hopu
Ale biznes mnie odrzuca
Weź nie myl mnie z tymi gejami
Każdy z nich na świeczniku
Kurwa najchętniej by usiadł gardzę nimi!

Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy
Jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy
Jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest

Wielu lubi sobie latać na palonym janie
Ale ja nie
Udają, że mają na grę wyjebane, ale ja nie
Nasze rapy dla łaków to złoty kaganiec
Od zawsze tak jest świeże spiszę na kartach
By został testament
Po śmierci ktoś nagra i rozjebie grę
Bo robiłem rozpierdol już dawno bez kasy
Gdy rapy nie dałyby hajsu na buty
Dziś wiele z tych tracków to jebany klasyk
Niszczę ci HiFi jak nalot na bunkier
Za długo w tym jestem, by nie
Wyczuć gadki, o szacunek nie proszę
Po prostu mam
Nie za bycie gwiazdą, za bycie normalnym
Choć w chuj popularny to dalej ten sam
Odpuszczałem zarobek, by nie zostać dziwką
Bo wszystko co robię, poprzedzone jest myślą
To wewnętrzny kodeks, jak nie kumasz idź stąd
Dziś najmniejszy schodek
Dla nich wejście za wszystko
Nie mów już do mnie i nie klep po plecach
Bo potniesz się ziomuś o wbite tam noże
Chcesz mnie pouczać? Ogarnij se set-up
Jesteśmy dalej niż ty kiedyś mogłeś
Cała ta rap-gra, manekin challenge
Stój i wyglądaj, łap klientelę

Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy
Jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy
Jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować