Bisz - Amor Fati tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

[Bisz - Amor Fati tekst piosenki lyrics]

Całe życie próbowałem z życia wyjść cało
Przemykałem w cieniu
Bo pozwalał skryć słabość
Zraniony wilk więc przyczaił się jak lis dało
Mi to czas
Kiedy było brak innych wyjść z twarzą
A polowanie na nas wciąż trwało
Na rzadki gatunek dumnych zwierząt
Które są skazą
Dla tych co są w klatkach chociaż złote są
No i co? Zmienili w cyrk swoje pieprzone zoo
Czy miałem szczytne ideały?
Chciałem przetrwać
W cieniu poznałem sprawy wyższej wagi
Piękny ciężar szlachetny kamień co za twardy
Jest na biżuterię
A każdy łańcuch to od wagi tego syfu pęknie
Mówią, że ludzie zdobią szczyty
Nie na odwrót
Na mą porażkę możesz liczyć, nie na odwrót
Co będzie dalej? - to gdybanie, nie wiem


Się zobaczy do końca idę za tym amor fati

W imię życia i walki bracie
Siebiе pewni jak w pacierzu amen
Na nagrobku złotą montaną napisz - amor fati

(Ja) przy swojеj bandzie ciągle na zakręcie
Za rogiem przyszłość
Nikt z nas nie wie jaka słona
Słodka, gorzka, będzie jaka będzie
I taka, i taka, i taka, i taka, i taka
I taka
I taka, i taka, i taka, i taka, i taka
I taka

To była długa podróż
Ja gdybym wiedział, czy znów bym się wybrał
W drogę
Która dałaby potem podciąć mi skrzydła?
Jak pierwsza miłość, koniecznie naiwna
Lecz bym w nią wierzył z taką siłą
Nie mogła być inna
Każda blizna niech świadczy jak stygmat
Że szedłem za nią w ogień prób
Gdy w innych już stygła
Dziś taka wiara to przeżytek
- najłatwiej ją wyśmiać
Trudniej położyć życie na jedną
Kartę i wytrwać
Czy gdybym wiedział znów wybrałbym siebie?
Przecież nie mogłem wiedzieć
Że jestem jak Martin Eden
Niestrawny dla mas
Przaśny dla wyszukanych podniebień
Niby normalny chłopak
A jednak dla nich odmieniec
Jak origami co z początku
Formy nie chce zdradzać
Życie nas łamie wiele razy, bo nie znamy celu
Nie chcemy wierzyć sobie samym
Że dobrze się składa
Księga losu w tysiąc żurawi z papieru

W imię życia i walki bracie
Siebie pewni jak w pacierzu amen
Na nagrobku złotą montaną napisz - amor fati

(Ja) przy swojej bandzie ciągle na zakręcie
Za rogiem przyszłość
Nikt z nas nie wie jaka słona
Słodka, gorzka, będzie jaka będzie
I taka, i taka, i taka, i taka, i taka
I taka
I taka, i taka, i taka, i taka, i taka
I taka

Bywa różnie, bo nie płynę z wiatrem
Ale koniec końców
Koniec z końcem wiążę na kokardę
Mówią, że mógłbym więcej mieć, ja nie wiem
Naprawdę? Ja wiem, że mógłbym więcej chcieć
Lecz nie wiem czy warto
Chyba wolę cudze politowanie niż zazdrość
Pieprzyć rzeczy
Bo to ludzie nadają im wartość
Pieprzyć ludzi
Jeśli wartość nadają im rzeczy
A jeśli taki jest dziś
Świat to staję naprzeciw

Bisz amor fati
2022, dekada wilka ulisses

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować