Bisz, Elhuana - Pochwała cienia tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz, Elhuana - Pochwała cienia tekst piosenki lyrics]
Ja - kamień w czas
Rzucony z nienawistnej ręki
Obiega mnie ślepa kometa prosperity
Gdy rytmicznym szeptem uspokajam
Koncentryczne kręgi
Tak łatwo pozbyć się pozycji, prestiżu
Przedmiotów
Pozornych przyjaciół, publiki z przypadku
Pieniędzy
Przypatrz mi się ostatni raz bo jestem gotów
Własne imię precyzyjnie z
Nieproszonych głów wykreślić
Czasem trzeba stracić wiele
Potem jeszcze więcej
By nie tracić więcej czasu
Na ósemki w pętlach
I kiedy w bieli znów utoną gałęzie i ręce
Jaskółkę ze stali w siebie
Wypuszczę na klęczkach
Materia mieni się w manii metamorfozy
Żyję w przyszłości w
Ramionach trzymając przeszłość
By znaleźć wyjście niekiedy
Siebie trzeba otworzyć
Postawiony w złym świetle
Cofając się ciemność
Czasem trzeba wyjść z kręgu światła
Pasem cienia iść w lęku sam jak palec
Panem siebie być ciężko, prawda
Czasem trzeba iść w ciemność jak najdalej
Czasem trzeba wyjść z kręgu światła stale
Pasem cienia iść w lęku sam jak palec
Panem siebie być ciężko, prawda, dla niej
Czasem trzeba iść w ciemność
Jak pająk przędę swoją nić
Chcąc być panem losu
Sprawdzając wszystkie możliwości planimetrii
Jak rozwiązać pajęczynę? Czy
Znalazłeś sposób? Czy przechodzisz mimo
Rozrywając ją na części?
Szukam igły w stogu świata
Nici przeznaczenia by nie tkwić rozdarty
Pośród współrzędnych wyborów
Z wysiłkiem łączę odległe słowa i drzewa
Będąc daremnym oddanym obrońcą
Odwiecznych wzorów
Ponad chmurami w wyższej skali
Kroczy pająk słońca
Ślady na śniegu po bladozłotych odnóżach
W głębokim cieniu zaszyte wciąż tkają krosna
Śledząc wątek
Który bez opieki zgubi się w odnogach
Świetliki gwiazd w pajęczynie nocy gasną
Choć myślą, że błyszczą
To wszystko na próżno
Na północ wciąż idę, pamiętaj na przyszłość?
Nic nie przyniesie mi
To ja jej niosę klucz do
Czasem trzeba wyjść z kręgu światła
Pasem cienia iść w lęku sam jak palec
Panem siebie być ciężko, prawda
Czasem trzeba iść w ciemność
Czasem trzeba tkwić w miejscu szmat lat
Masę z nieba, krzyk sędziów znać na pamięć
Ale trzeba iść, nie stój, marsz trwa dalej
Tam gdzie nie ma nic, cień to nasz atrament
Czasem trzeba kryć w sercu blask jak skazę
Z żalem czekać, kryć w ręku stal jak zdradę
Jasne nieba w ich wnętrzu, czarna chmura
Kłębi się i ku wam pędzi śnieg przed szkwałem
Nie porusza się ani wiatr, ani chorągiew
Wasz umysł jest tym, co się porusza