Bisz - Przetrwać tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz - Przetrwać tekst piosenki lyrics]
Ciągle się wiję jak piskosz
Wciąż manewrujesz
Byle jakimś cudem wyminąć się
Z płytką mielizną
Wciąż lawirujesz, prima balerina
Gdy wokół śpiewają łabędzie
Wciąż balansujesz
Krokiem linoskoczka wciąż pokonując krawędzie
(Ja) nie masz nic oprócz tej
Łodzi, co powoli nabiera wody, kurwa
Pytali co słychać, mówiłem, że oki
Dziś nabieram wody w usta
Pomyśleć, że zabrałeś w życie
Jedynie tę małą łyżeczkę
By je smakować, a teraz
Muszę odpompować nią morze, to śmieszne
Nie ma w tym dużo z
Legendy, zryw tak romantyczny, straceńczy
To raczej nędzny dryf
Byle utrzymać się wciąż na powierzchni
To "wciąż" ci zaczyna już ciążyć
To brzemię z którego nic się nie urodzi
Nie odchodzą wody, jest ich coraz więcej w
Mojej przeciążonej łodzi
A wokoło śmigają młodzi
Na fali w swych motorówkach i jachtach
Na wiecznych wakacjach
Giną w oddali na chuj im ja i ta tratwa
W dali bledną gruzy Troi
I końca uświetnia pobojowisko
Nie ma w tym chwały i
Glorii, a ja, próbuję przetrwać, to wszystko
Przetrwać, przetrwać, przetrwać, przetrwać
Przetrwać, przetrwać to wszystko
Przetrwać, przetrwać, przetrwać, przetrwać
Przetrwać, przetrwać, przetrwać to wszystko
Życie zmieniło mnie z czasem
(ha) , choć opierałem się długo (ha)
Wielu zrobiło na szaro
(cóż) , a mnie zrobiło na rudo (ha)
Ale nie zmyło uśmiechu, tak jak Mona Lisa
Ukrywam się w nim przed światem (taka dola)
Szukałeś dla siebie formy
Lecz wolność to panowanie nad formą
Łatwo dorobić się gęby mordo
Trudniej wypracować flow co
Wciąż wyślizguje się z rąk, myli twój wzrok
Wymyka chcącym go dotknąć
No więc nie dziwię się, że cię nie łapią
Bo mogą tylko złapać trop
Nie ma tu miejsca dla wilków
Wśród owiec stojących w kolejce do rzeźni
Wśród w tandetnym cyrku małp
Wśród szczurów ginących po to
By być pierwszym i nie sądzę, żebyś był
Lepszy, ale pewnym jest
Że jesteśmy w chuj inni
A jednocześnie podobni i tak
Że nie można znaleźć tu winnych
Wszyscy próbujecie przetrwać
Marzenia żeby stąd uciec już prysły
Życie nas łamie na tyle sposobów
Że tracicie czucie i zmysły
Całą energię przeznaczam by nie stać
Się tępym narzędziem świata
Ale ile mam być kijem w szprychach
Życie mija mnie bez przerwy
A opór nie popłaca
Chciałem tworzyć niezależnie, być
Wolnym duchem, nie musieć się kłaniać
Lecz życie zadrwiło ze mnie
Zmieniło sztukę w sztukę przetrwania
Świat zmienia czystość w cynizm
Szlachetność w spryt, naiwność w chytrość
Rozpływa się cała epickość, a
Ty? Próbuję przetrwać, to wszystko
Przetrwać, przetrwać, przetrwać, przetrwać
Przetrwać, przetrwać to wszystko
Przetrwać, przetrwać, przetrwać, przetrwać
Przetrwać, przetrwać, przetrwać to wszystko
Życie zmieniło mnie z czasem
(ho) , choć opierałem się długo (ho)
Wielu zrobiło na szaro
(cóż) , a mnie zrobiło na rudo (ho)
Ale nie zmyło uśmiechu, tak jak Mona Lisa
Ukrywam się w nim przed światem
(taka dola lisa)