Bisz, Elhuana - Smutek świata tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

[Bisz, Elhuana - Smutek świata tekst piosenki lyrics]

Gdzie zeszłoroczny śnieg jest?
Na moich skroniach
Zabliźnia rzeki lód lecz nie
Chcą ran zagoić słowa
Tak jakby każdy trafny wers
Tu rodził dysonans pomiędzy tym co jest
A tym co większość nosi w głowach (ta)
Patrz jak nasz świat padł pod podłą presją
Ciżby, by o liczby dbać
A godność gdzieś mieć
Większość węszy wartość w
Cyfrze coraz częściej
Niewymierność niema nie ma szans na szczęście
(ta)
Twardnieje skóra jak skorupa śniegu - w szreń
Gdy pierwszy to już tylko pierwszy z brzegu
(nie?)
Wyprawiam się stąd na najodleglejszy biegun
Nie umiem w miejscu stać
Nawet w pierwszym szeregu (ta)
Walczyć o byle bycie? Miałbym


Przekrzyczeć wrzask co zabija ciszę
Gardzi tajemnicą w niej zawartą? (Wciąż)
Dłoni cień nad kartką, zatacza żmudnie szlak
Co tu wraca znów, by padał puch
Gdzie pada sztuczne światło

Gdzie jest? To wszystko w co tak wierzyliśmy
Gdzie jest? Zabrano nam to
Czy to straciliśmy?
Wieje zimny wiatr, w kościach czujesz lata
I coś jak smutek świata powiedz!
Gdzie jest? Ideał, który łączył nas tu
Gdzie jest? Kto go pogrzebał
Oni czy nasz zastój?
Wieje zmienny wiatr, dokąd gna tak głupiec?
Niosąc wciąż świata smutek

Gdzie zeszłoroczny śnieg jest? Ani śladu
Czy wszystko co było tu przed, to tani nawóz?
Pod nowość, która nie ogląda się idąc wesoło
Na stary świat
A wypadałoby choć skinąć głową
Na zimny szczyt wiodą stopnie i zwodzą ciągle
A to co dobre, zmienia stopniowo formę
By wyżej być, po trupach krok
Przechodzą po mnie
Znam morfologię zmian i stop
Co może stopnieć
Mój świat osuwa w przeszłość się
Bolesne piękno zasnuwa wszystko miękko cień
Dyskretny splendor
I choć opluwać większość chce
Tę śmieszną wierność
Los klaszcze jedną ręką jej
Wierny idei jak Panu, dziś sam-u raju bram
Bo czas się rozstać
Na rozstaju światów staje czas
Na skraju braku perspektyw
Wyższego planu próg
Bez żalu i strachu kontempluję zachód - mój

Popatrz, tu i teraz smutek nad miastem
To z życia epizod piszę nocą, pokazuję słowo
Podnieś głowę, otwórz oczy, zobaczysz jednak
Od rana natchnienie cierpię
Wiedz, że dziś czekam na dzień bez krzyku
Pojęcie mają, mówić nie trzeba
Wierzę w to, to jest pewne

Gdzie jest? To wszystko w co tak wierzyliśmy
Gdzie jest? Zabrano nam to
Czy to straciliśmy?
Wieje zimny wiatr, w kościach czujesz lata
I coś jak smutek świata powiedz!
Gdzie jest? Ideał, który łączył nas tu
Gdzie jest? Kto go pogrzebał
Oni czy nasz zastój?
Wieje zmienny wiatr, dokąd gna tak głupiec?
Niosąc wciąż świata smutek

Będąc unoszonym przez wiecznie
Płynący strumień pytasz
Co możesz zrobić nawet najostrzejszy miecz
Należy nieustannie ostrzyć niech
Przecina na pół włosy rzucone
Nań podmuchem wiatru

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować