Bisz - W biegu tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz - W biegu tekst piosenki lyrics]
Mówią, że nie ma na co czekać
Nie ma, kurwa, jebać, czekam na złość
Ucieka czas, gonię marzenia
Czekam na Godota w B do D do G
Ducha hart, pogoń trwa – w biegu!
Podaj bidon, speed jak na fecie
Ziom na mecie robi melanż
Bisz zrobi na mecie
Lecę jak światło przez eter
Moje minuty to lata dla nich
Wracam wiecznie młody
U nich się nie zmienia nic, wiecznie starzy
Nie czekam na nią, tworzę sam ją
Jedną szansę
Żeby wjebać się do gry jak do banku z klamą
Łapy w górze, daj, co moje, ty
Nie graj bohatera, bohater tu gra o swoje
Chcesz zatańczyć? Taniec punchy #capoeira
Jestem zły, bo jestem dobry
Cóż, przerosłem próg obczajki
Jestem obiektywnie dobry
Wbijam w gust dzieciarni
Nie mów mi, że jestem pyszny
Bo to ja cię zjadam
Siema, był MC, znikł MC, nara! W biegu
Nie do końca wiadomo dokąd, ale to szczegół
Najważniejsze dopiąć tu swego po to
By nie mógł
Żaden pajac nigdy zadawać pytania
"Czemu jestem królem swego świata?"
Bisz demiurg
Nie mogę się zatrzymać
Dokąd mnie ta droga zaprowadzi biegnę
Przed siebie wytrwale gonie chwile
Nie czekam na kwit, lecz na złoto
Platynę mnożoną
Tych płyt powinno iść gdy nie chodzą
Nie muszą latają, czy burze ponad tym
Czego słuchają fani sraczki
Nie wiesz czyj To agonalny ból? rap gry
Raperzy nie płaczą
Choć biali nie potrafią latać
Rzucam swoje gówno w locie
Chuj wie w kogo trafia
Ci co wiedzą, łapią w lot, ci co nie
Łapią bluzgi
Pieprzą jeden system z fają drugiego
W japie po ustnik nie czekam na zryw
Czekam na ziew twój przy - cudzysłów
- nowej - cudzysłów płycie rapera
Którego lubisz w chuj
Wie za co? Ja nie wiem, kurwa
To jest szczyt lenistwa
Wielu, by zjeść swój ogon
Musiałoby go najpierw wysrać
Nie dla hardkorów, truskuli, czy awangardy
To dla ludzi, którym starczy ich imię
By pękły ramki
Biszu, prowokuję progres, sraj albo szczaj
Ty nie czekam na daremny
Trud państwowej edukacji w biegu
Nie do końca wiadomo dokąd, ale to szczegół
Najważniejsze dopiąć tu swego po to
By nie mógł
Żaden pajac nigdy zadawać pytania
"Czemu jestem królem swego świata?"
W biegu
Nie do końca wiadomo dokąd, ale to szczegół
Najważniejsze dopiąć tu swego po to
By nie mógł
Żaden pajac nigdy zadawać pytania
"Czemu jestem królem swego świata?"
Bisz demiurg
Biegnę tu życie ma tempo
Nie mogę się zatrzymać przed siebie wytrwale
Wbrew przeciwnościom tego świata
Nie wiem co czeka na mnie
Dokąd mnie ta droga zaprowadzi biegnę
Czy to serce bije wiem że sobie poradzę
Nie czekam, chcę złamać to gówno
Wraca jak czkawka
Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak
Nie czekam, chcę złamać to gówno
Wraca jak czkawka
Trzeba to rozjebać, taka prawda
Nie czekam, chcę złamać to gówno
Wraca jak czkawka
Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak
Nie czekam, chcę złamać to gówno
Wraca jak czkawka
Trzeba to rozjebać, taka prawda