Bisz - Zew tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

[Bisz - Zew tekst piosenki lyrics]

Znów zostaję z niczym
(znów zostajesz z niczym)
Rozorane żyły (bruzdy tną poliki)
Lata kto policzy? (Dni do cna wyssane)
Nasze wszystko w głowach
(w dłoniach strzępy marzeń)
Nic nie mamy z tego (nic do tego tobie)
Padlina nie dla nas (karmimy się głodem)
Sępy krążą kołem (fortuna omija)
Bokiem przemykamy (w cieniu ciszy słychać)

Krok wilczych łap, nozdrza łapią trop
(aha, aa) rozbudzając to, żołądek zasysa
Zapach budzi moc
Sierść, kark, noc, blask, w górę wzrok!

Księżyc już rozpala węgiel moich źrenic
Ucisk w skroniach nie pozwala myśleć
Każe wierzyć rozkazuje przeżyć
Skok, śnieg pryska spod łap
Z pyska pary kłąb


W głąb nocy absurdalny bieg
W żyłach dudni krew

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować