Bonson, IzabelKa, asthma, Emdot - Klasyk tekst piosenki (lyrics)
[Bonson, IzabelKa, asthma, Emdot - Klasyk tekst piosenki lyrics]
Robić swoje
Tak marzył na ulicy, kurwa, każdy gnojek
"Będzie okej", klasycznie gleba
Później wstajesz
Orient
Bo kolejne ciosy lecą jak kieliszki na bombie
Gdzie jest problem? Że jesteśmy wrakiem
Nic nowego, przecież nie od dzisiaj
Znasz mnie
Klasa sama w sobie tamtych cweli
Przerysowana strasznie
Klasycznie myślą, że są lepsi
A ich pozjadałem
Dobre serca mamy, głowy wielkie, stary
Ryj też straszny, przecież nie zobaczysz rany
To kolejny klasyk, to jesteśmy my
A mógł być każdy
To jest klasyk, rap miejski
To dla was chłopaki
Dla waszych dziewczyn, tak
Byś puścił czasem jakbyś tęsknił
Klasyk piękny jak weekendy
Kiedy tracisz flotę, nerwy
A czas leci jak ich zęby
Eeeelo, wszystko będzie dobrze dzieciak
Jeszcze będzie czas
Że wszystko będzie dobrze dzieciak
Nie no, nie odpuszczę, bo mnie nie stać
Może gęba trochę wstrętna, ale dobre serca
Za nowe Nike mogłem spłonąć
Skoczyć w ogień - klasyk
Za moje rapy mogły co noc one cnotę tracić
Świat wciąż mnie karci, co Ci mordo robię
Co Cię trapi?
Daj Boże nam sił
Obym odtąd ciąć się po terapii przestał już
Klasyk jak pet na dwóch
Giet na bletkach plus tabletka
Kurwa, wiesz
Jak chciałbym przestać czuć się
Już jak śmieć tam?
Lód na sercach topić miałem, przestań
Chuj wam w serca
Chuj zawdzięczam wam
Pod blok zajeżdża znów karetka
Luz, nie po mnie - sąsiad
Trzy dni już gdzieś ciągnie
W sumie, co mnie
Nie oceniam - sam też wódę trąbie
Z chujem w oknie stoję
Krzyczę, że się rzucę
Skończę
I jak rzucę zwrotkę o tym
Później w kurwę plot jest
Klasyczne wraki, klasy
Łajzy - nie imponowały mi
Śliskie tematy
Hasy - za te czasy do dziś jest mi wstyd
Klasyk jak wypłaty przejebane
Zanim doszedł plik
Taki chuj z wypłaty
Zamów dragi - fazy leczył PIN
Z tamtych czasów mało nas, nie mam żalu
Nie dokazuj, nie dokazuj, miła, daruj
Tam był zaduch, tam był pato styl, a nałóg
Krzyczał: "Waruj!", ja nie z tych
Mi nie rozkazuj
To jest klasyk, rap miejski
To dla was chłopaki
Dla waszych dziewczyn, tak
Byś puścił czasem jakbyś tęsknił
Klasyk piękny jak weekendy
Kiedy tracisz flotę, nerwy
A czas leci jak ich zęby
Eeeelo, wszystko będzie dobrze dzieciak
Jeszcze będzie czas
Że wszystko będzie dobrze dzieciak
Nie no, nie odpuszczę, bo mnie nie stać
Może gęba trochę wstrętna, ale dobre serca
Jeśli mam iść sam w swoją stronę wreszcie
A nie chcę
Zostawię po sobie zgodę
Serce, może wspomnienie
Wiersze
Zabiorę resztę na nowe miejsce
I choć się boję, to pewnie zatęsknię
I pewnie będzie jeszcze pięknie nieraz
A
Będzie pięknie nieraz, a
I pewnie serce jeszcze pęknie nieraz
Nam też w sumie
Przecież wiesz, jak jest z bólem
Pada deszcz łez na skórę, a zaraz
To afirmuję albo piórem opisuję to
Co umiem
Zamieniam na muzę, medytuję pod kapturem
Kiedy zakładam tę bluzę i badam
Doznania z dala od ciała
Zobaczę, jak się poukłada, tymczasem - spadam
Mała, żebyś była cała
O, ej, maanam, mała, żebyś była cała