Bonson, Dj Te - Pozory tekst piosenki (lyrics)

[Bonson, Dj Te - Pozory tekst piosenki lyrics]

Ten rok był spoko, gościu, wbiłeś
Se jak z flotą, gościu
Tak jakbyś z czystą kartką
Wjechał naglę od początku
Mieszkania, dziecko
Narzeczona - traf jak w totolotku
I ci najmniej przychylni nawet
Mówią odtąd "ziomku"
Piszą fani, jesteś wzorem dla nich
I trochę wali im się życie, ale znają wersy
To się chwali i fajnie
Czują się jakbyście byli kolegami zawsze
Ja tu tylko polewam i patrzę
Wakacje masz na co dzień, a nie
Że jak zarobię
To wezmę was nad morzę, chuj, jeden raz
A dobrze i mówisz brać na zdrowie
Jutro się zastanowię
Z którego konta ściągać to
Co pójdzie w piach, panowie
Rodzina dumna, mama chwali się
Że syn ogarnął
Było warto, dziś już nic nie mówią
Tylko patrzą ci, co gardzą
Są zazdrośni pewnie i to bardzo
Bo miałeś przecież upaść
A stoisz sztywno z gardą
Narzeczona wrzuca zdjęcie
Razem wyglądacie dobrze
A przeszłość dziś to raczej no way
Zjecie kolacje, ty parę stów wyciągniesz
I tak mija tydzień za tygodniem

I nagle budzisz się sam, telefon milczy
I ciężko skumać ci, że jest po wszystkim
Przyjaciele nie chcą gadać z tobą
Ona mówi nara kolo a ci co wisisz im ten
Szmal już od rana dzwonią

Bo ten rok był kiepski Damian
Przyznaj się wróciły kreski na blat
Ćpunem będziesz już na zawsze
Cię nie zmieni lepszy kwadrat
Face, instagram widzą, że już niezbyt bangla
I brakuje chęci nagrać coś innego niż
Że śmierć i branża
Myślałeś, że opłacisz plikiem szacunek?
Matce pękło by serce widząc
Jak syn się marnuje
Bo pozory to ty umiesz stwarzać
Szczęście w domu, biznes kręci się jak nigdy
Tylko kurwa czemu znów żresz dziada
Śmiać się z porażek łatwo
Czemu swoje chowasz w kieszeń?
Obszczane wyro, obrzygane ciuchy
Co tam jeszcze?
Ktoś znowu widział cię pod klubem
Jak żeś dostał w gębę i chuj
Że takich wersów dajesz średnio sto na epkę
Fanom powiedz teraz, jak to jest
Gdy się ogarniasz a po kryjomu ćpasz po
Kiblach jakieś ścierwo Damian
Ciężko nazwać cię, sytuacja raczej niepoważna
Dla takich gnoi to za mało
Żeby wpierdol zgarniać
Wyrzygujesz hajs na towar, najki
Gdzie się nie pojawisz
Pytasz "Czy ma ktoś załatwić?"
Ona już się nie odzywa, bo jej szkoda gadki
I tak chuj cię to obchodzi
Że się ktoś tam martwi, co?
Wypisujesz coś o samobójstwach w SMSach
Zaraz na fanpage'u kurwa znów
Się będziesz wieszał
Frajernia bije brawo, Bonson leży, nieźle
Beka pies was jebał każdy z was
Tylko na zdjęcie czeka
Znów numer o tym samym, a o czym kurwo pisać
Kiedy nie umiem kłamać wersy
Mam by móc oddychać
Znów potykam się, tracę przytomność
Znów korytarz daj mi w spokoju zdychać
Gdy nic nie chcę już od życia
Daj mi w spokoju robić swoje albo odejść
Taki kurwa jestem, palę wszystkie mosty
Które mam po drodze
Nie jestem chłopcem, prowadzą mnie emocje
I znów jestem głuchy na te wszystkie słowa
Że się skończę

Budzisz się o piątej
Cały mokry jakbyś biegał
Dzwonisz do dilera, ale nie odbiera tela
Może on dla ciebie w tym
Momencie już nic nie ma
A to, że masz problem
Tutaj nie ma już znaczenia
Budzisz się o piątej
Cały mokry jakbyś biegał
Dzwonisz do dilera, ale nie odbiera tela
Może on dla ciebie w tym
Momencie już nic nie ma
A to, że masz problem
Tutaj nie ma już znaczenia

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować